NASDAQ atakuje ponownie
Przynajmniej 3 powody zadecydowały, że poczułem nieodpartą chęć zrobienia krótkiej analizy indeksu NASDAQ, ale w szerszej perspektywie rynku amerykańskiego.
Przynajmniej 3 powody zadecydowały, że poczułem nieodpartą chęć zrobienia krótkiej analizy indeksu NASDAQ, ale w szerszej perspektywie rynku amerykańskiego.
W środku zakończonego tygodnia amerykański indeks Nasdaq Composite znalazł się w technicznej korekcie, granicą której jest cofnięcie o 10 procent od szczytu. Do końca tygodnia korekta pogłębiła się do 11 procent i można mówić o potwierdzeniu środowego wskazania. Wraz z korektą spadają jednak wyceny, które wzbudzały tak wiele emocji. Efektem jest uatrakcyjnienie akcji liderów tegorocznej hossy, co raczej wcześniej niż później powinno zaowocować kolejną falą wzrostową.
Ponad 1500 proc. w dziesięć lat. Wystarczy wybierać do portfela inwestycyjnego firmy, które przeprowadzają dużo biznesowych doświadczeń – wynika z książki Stefana H. Thomke „Experimentation Works: The Surprising Power of Business Experiments”.
Fenomen istotnego wzrostu aktywności indywidualnych inwestorów na rynkach finansowych, przede wszystkim na rynku akcyjnym, ma charakter globalny. W mediach biznesowych niemal codziennie publikowane są teksty opisujące to zjawisko w poszczególnych państwach.
Myślę, że można przyznać, że amerykański rynek akcyjny w 2020 roku zaskoczył nawet optymistów. Mam na myśli fakt, że nawet optymiści nie spodziewali się w marcu, że latem i NASDAQ i S&P 500 osiągną nowe historyczne szczyty.
Na początku chciałbym jednoznacznie oznajmić, że nie jest moim celem argumentowanie, że obserwowane obecnie poziomy cenowe na S&P 500 są właściwe, że inwestorzy trafnie oceniają wachlarz szans i zagrożeń na amerykańskich blue chipów.
Wizerunkowy i biznesowy zakręt, w którym znalazł się Facebook związany z bojkotem platformy społecznościowej przez sporą grupę dużych reklamodawców, który może zagrozić wynikom spółki, na nowo ożywił debatę o przyszłości największych i najpopularniejszych spółek na amerykańskim rynku akcyjnym.
W minioną środę, 24 czerwca Facebook przywitał mnie wspomnieniem sprzed czterech lat. Zamieściłem wówczas obrazek, będący wyłącznie czarnym tłem z podpisem „czarny piątek”. Ponieważ już od jakiegoś czasu czekam na osłabienie rynków, pomyślałem sobie, „czemu nie dziś”. Byłaby piękna czarna środa. Nie popełniłem jednak na blogach żadnego wpisu, dzięki któremu mógłbym się chwalić zdolnościami profetycznymi, więc dziś mogę tylko po fakcie przekonywać „tak było!”, żeby podbudować własne ego. Koniec, końców środa, ze spadkiem o 2,6 procent okazała się co najwyżej szara.
Detaliczni inwestorzy są uważani za dawców kapitału na giełdzie, a spijający tę śmietankę to „rekiny” rynku, czyli pociągający sznureczki z banków i funduszy.
Z zainteresowaniem śledziliśmy na Blogach Bossy wejście amerykańskiego rynku akcyjnego w erę dominacji technologicznych blue chipów. Symbolicznym początkiem tego okresu może być wejście Facebooka do grupy pięciu największych pod względem kapitalizacji spółek i zajęcie wszystkich miejsc w „pierwszej piątce” przez technologicznych gigantów: Apple, Google, Microsoft, Amazon i Facebook.