Kto kręci giełdą w pandemii?
Detaliczni inwestorzy są uważani za dawców kapitału na giełdzie, a spijający tę śmietankę to „rekiny” rynku, czyli pociągający sznureczki z banków i funduszy.
Detaliczni inwestorzy są uważani za dawców kapitału na giełdzie, a spijający tę śmietankę to „rekiny” rynku, czyli pociągający sznureczki z banków i funduszy.
Komputer inwestujący według metody Warrena Buffeta zarobił 30,8 proc. rocznie – pisze Tobias E. Carlisle w książce „Deep Value: Why Activist Investors and Other Contrarians Battle for Control of Losing Corporations”.
Na zakończenie jeszcze jedna kwestia, o przybliżenie której zostałem poproszony przez dwóch naszych Czytelników.
Nie będzie to wpis o podrabianych pieniądzach, zmyślonych informacjach czy też sprokurowanych dokumentach.
Moja własna obserwacja giełdowa: „Po podejściu do strat poznasz klasę inwestora czy tradera”.
Zapachniało banałem, bo czy inwestycje tego chyba najbardziej znanego, podziwianego i naśladowanego guru giełdy mogą jeszcze zawierać jakieś nie odkryte sekrety? Okazuje się, że tak. Jeśli tylko przyłożyć do nich nieco statystyki wyższego rzędu.
Powiedzenia i maksymy giełdowe, pomimo swojej popularności i filozoficznie atrakcyjnej ironiczno-gorzkiej grze słów, nie zawsze trafiają w sedno poprawnych mechanizmów rządzących rynkami.
Skoro wpisy dotyczące koncepcji działania strategii inwestycyjnej zwanej „Trend Following” nie rozstrzygnęły wszystkich wątpliwości, dopisuję niniejszym suplement z uwzględnieniem pytań Lesserwisera, któremu dziękuję za dociekliwość 🙂
Magazyn “Alpha”, poświęcony funduszom typu hedge, od 3 lat na wiosnę szokuje świat listą najlepiej zarabiających zarządzających. Zamiast jednak ekscytować się niewyobrażalnymi cyframi na kontach, proponuję krótkie spojrzenie na to co je generuje.