Krajobraz po Fed
Amerykańskie akcje gwałtownie spadły w środę w odpowiedzi na sugestię prezesa Rezerwy Federalnej Jerome’a Powella, że bank centralny przyjmie bardziej ostrożne podejście do obniżania stóp procentowych w 2025 r.
Amerykańskie akcje gwałtownie spadły w środę w odpowiedzi na sugestię prezesa Rezerwy Federalnej Jerome’a Powella, że bank centralny przyjmie bardziej ostrożne podejście do obniżania stóp procentowych w 2025 r.
Uwzględniając zachowanie rynków w kończącym się za chwilę tygodniu, piątkowe wystąpienie prezesa Rezerwy Federalnej jawi się jako kluczowy dzień tygodnia. Nie można też wykluczyć, iż przesądzi o obrazie całego miesiąca.
Ogłoszenie w ostatnią środę podwyżki stóp przez Fed o 0,5 punktów procentowych było już w cenach akcji, nie wiadomo było jedynie z jakim nastawieniem odnośnie przyszłych ruchów wyjdą z posiedzenia członkowie FOMC.
Pivot Fed robi powoli za słowo roku i jest przez inwestorów całego niemal świata najbardziej oczekiwanym wydarzeniem.
Gdybym sam miał wybrać zdarzenie tygodnia, to byłaby to czwartkowa sesja w USA, która zaczęła się głęboką wyprzedażą po gorszych od oczekiwań danych o inflacji, a skończyła silnym wzrostem.
Nie ma dziś chyba bardziej modnego słowa na giełdach niż pivot. Czekamy na pivot, spekulujemy pod pivot, liczymy na pivot i wreszcie boimy się braku pivot’u. Banalne, choć ciągle potencjalne zakończenie cyklu w polityce monetarnej – a dokładniej sygnał o możliwym zakończeniu przez Fed podwyżek ceny kredytu – stało się wydarzeniem tygodnia.
Odmieniany na wiele przypadków w finansowych mediach wszelkiego typu zwrot „Fed pivot” oznacza najbardziej wymarzony przez inwestorów obecnie moment, który z pewnością nadejdzie, tylko nie wiadomo kiedy.
Miniony tydzień na światowych giełdach naznaczyło jedno ważne wydarzenie: podwyżka stóp przez Fed o 0,75 pb oraz zapowiedzi dalszych agresywnych podwyżek.
Patrząc na kondycję rynków po wczorajszym komunikacie FOMC i konferencję prezesa Rezerwy Federalnej trudno o optymizm, ale w szczegółach doszło do zmiany, o którą było trudno w ostatnich miesiącach. Pierwszy raz od dłuższego czasu rynek i członkowie FOMC zdają się zgadzać, iż na horyzoncie pojawia się termin zakończenia cyklu podwyżek ceny kredytu.
Wczorajsze wystąpienie prezesa Rezerwy Federalnej w amerykańskim parlamencie dobrze koresponduje z ostatnią konferencją kończącą posiedzenie FOMC. Prezes Fed ma pełną świadomość, iż bank centralny nie może wpłynąć na wiele zmiennych, które stoją za wzrostem cen i nie ma narzędzi, by ograniczyć napięcia np. na rynku surowców. Ma jednak narzędzia, by pchnąć gospodarkę w recesję i doprowadzić do zakończenia galopady cen.