Jak nie inwestować
„How Not to Invest”, bo tak brzmi oryginalny tytuł książki, którą zamierzam bliżej przedstawić, to przewrotny poradnik inwestycyjny, który nie mówi nam, jak inwestować, lecz – jak wskazuje sam tytuł – jak tego nie robić.
„How Not to Invest”, bo tak brzmi oryginalny tytuł książki, którą zamierzam bliżej przedstawić, to przewrotny poradnik inwestycyjny, który nie mówi nam, jak inwestować, lecz – jak wskazuje sam tytuł – jak tego nie robić.
Wczoraj opisałem spotkanie polskich akcjonariuszy Serinus z brutalną rzeczywistością. Ich akcje zostały wykupione za około 0,17 zł. Cena akcji na zamknięcie ostatniej sesji notowań wyniosła 0,718 zł. Cena akcji na zamknięcie ostatniej sesji przed publikacją informacji o działaniach zmierzających do automatycznego wykupu po cenie 0,17 zł wyniosła 2,84 zł. Od końca marca „spaliło się” ponad 21 mln zł kapitału polskich inwestorów.
Pod koniec marca pisałem o kilkuletniej anomalii, w której akcje spółki Serinus Energy notowane na GPW były nawet 38 razy droższe niż akcje tej samej spółki w Londynie. Zwróciłem uwagę na wydarzenie, które „powinno” zakończyć tę anomalię. Teraz pora przyjrzeć się temu, co wydarzyło się potem.
Nie ma wątpliwości, iż sztuczna inteligencja pozostaje jednym z najważniejszych tematów rynkowych w 2025 roku. Część spółek jest wyceniana już w kontekście przyszłych sukcesów na tym polu. W jednym z ujęć Tesla jest spółką, którą naprawdę gra się w oparciu o przyszłą pozycję, jaką zajmie na rynku autonomicznych taksówek. Wszystko jednak wskazuje na to, że Tesla i inni miłośnicy tego segmentu, właśnie dostali do przemyślenia nowy problem.
Chyba każdy inwestor słyszał o bańce tulipanowej czy internetowej, a czy ktoś słyszał o bańce, której podmiotem był zwykły rower?
Nie jest łatwo kupić obecnie papier milimetrowy. To znaczy jest dostępny on-line, ale nie za bardzo od ręki w sklepach papierniczych. Nie ma się co dziwić, bo zdaje się, że w szkołach (podstawowych i średnich – poza technicznymi) nie ma już lekcji zajęć technicznych, gdzie uczniowie uczą się pisma technicznego, rzutowania brył i innych tego typu „zbędnych” umiejętności. W miniony piątek miałem przyjemność zapytać studentów uczelni ekonomicznych, czy korzystają z tego retro narzędzia i zgodnie odpowiedzieli, że nie. Choć część, wiedziała co to jest.
Od dekad trwa debata, czy amerykański dług publiczny to realne zagrożenie, czy po prostu funkcjonalny element nowoczesnej gospodarki. Przez lata wiele ostrzeżeń okazało się nietrafionych – rynki się nie zawaliły, obligacje sprzedawały się bez trudu, inflacja była umiarkowana.
W części pierwszej pokazałem jak zbudowany jest i jak działa tytułowy indeks, zwany oryginalnie CNN Fear and Greed Index. Obiecałem pokazać w kolejnym wpisie praktyczne wskazówki jego zastosowania i obietnicę wypełniam poniżej.
Kilka dni temu Wall Street Journal opisał strategię inwestycyjną opartą na fundamentach, które są sprzeczne z rynkowymi zasadami wielu inwestorów. Gdyby taką strategię przedstawił w mediach społecznościowych inwestor indywidualny, zapewne spotkałby się z dużym sceptycyzmem, jeśli nie krytyką.
Ludzie mają problem z rozumieniem dużych liczb. Tysiące kilometrów kwadratowych niszczonego lasu deszczowego, tony odpadów, biliony dolarów kapitalizacji rynkowej — to wartości, które dla większości odbiorców są abstrakcyjne. Wiedzą tylko, że to „dużo”.