Trader – ekspert w wielu wymiarach, część 3
Kolejny poziom wiedzy, niezbędnej do sukcesu traderowi, zawiera się w słowach:
Kolejny poziom wiedzy, niezbędnej do sukcesu traderowi, zawiera się w słowach:
W ubiegłbym tygodniu Parkiet opublikował zagregowane dane o wynikach inwestycyjnych polskich inwestorów indywidualnych rozliczających się przez PIT-38. Najbardziej nagłówkową wartością jest 70,8 tysięcy złotych – tyle miał wynieść przeciętny zysk inwestora w 2020 roku.
Jednym z gorszych doświadczeń na rynku, którego mogą doświadczyć instytucje jest uruchomienie jakiegoś produktu, w niekorzystnym momencie. Może to być emisja akcji już po zakończeniu hossy, szczególnego rodzaju fundusz inwestycyjny niemal dokładnie w szczycie trendu (u nas było kilka takich podczas hossy NFI, a później hossy dotcomów, a jeszcze później nieruchomości). Ten pech jest oczywiście kwestią przypadku. Budowa produktów finansowych zajmuje czas. Na wiele elementów instytucje nie mają wpływu, nawet jeśli zaplanują termin, w międzyczasie pojawia się często tak wiele zmiennych, że czas debiutu przesuwa się o miesiąc, dwa, rok. Pech. Po prostu.
Kolejny krok w usprawnianiu 1-minutowej strategii, ale też każdej innej podobnej tylko w wyższym interwale czasowym typu 10 minut czy dziennym, to kwestia radzenia sobie ze stratami (stop-loss).
Wszyscy o jednym, to my też. Słyszeliście już zapewne o wyzwaniu, jakie rzucili Wall Street krasnale z jednego forum z czekami od Wuja Sama. Skupienie uwagi na tych, którzy musieli wycofać się z pozycji krótkich rozdmuchano do porażki Wall Street i kapitulacji wielkich przed masami. Gdzieś w tym wszystkim gubi się jednak element, który już wiele razy przerabialiśmy na rynku. Romantyczne emocje przykrywające rzeczywistość.
Podczas ostatnich tygodni odniosłem wrażenie, że rynkiem – w rożnej formie – zaczynają się interesować osoby, które dotychczas unikały ryzykownych inwestycji. Czy odpowiedzialne są za to niskie stopy procentowe, rosnąca inflacja i coraz częstsze powtarzanie, że pieniądze na rachunkach bankowych realnie tracą na wartości – nie wiem.
O psychologii inwestowania przeczytałem chyba już wszystkie dostępne książki, jednak żadna z nich nie okazała się ideałem, który mógłbym polecać jako pełne kompendium w tym temacie.
W tak długi weekend noworoczny zabrałem się za porządkowanie swoich spraw, w tym przede wszystkim inwestycyjnych, i stwierdziłem, że mogę zebrać przy tej okazji w jeden wpis kilka podpowiedzi, przypomnień, porad i wskazówek, które przydają się na tę okazję.
Nasze podsumowanie prognoz na 2020 i próba postawienia nowych na 2021 wprowadziły sporo zamętu. Autor notki, czyli Adam próbował się zdystansować do możliwości prognozowania, zwracając uwagę na ogromną rolę przypadku, w osobistym sukcesie. Ja sam wycofałem się z jakichkolwiek prób, ze względu na złożoność sytuacji i w zasadzie fakt, że nie wiem na jakich „elementach układanki” mam pracować. Najlepiej podsumował to jeden z komentatorów, pisząc, że właściwie się zgadza i nie zgadza z takim rozliczeniem prognoz.
W poprzednim tygodniu Bloomberg opublikował artykuł i materiał video, które mogłyby służyć jako ilustracja tego jak nie powinno się robić dziennikarstwa finansowego. Kluczową rolę w historii odgrywa 32-latek który został milionerem po tym przez kilka lat inwestował wszystkie swoje oszczędności w akcje jednej spółki.