Kto rządzi finansowym światem, czyli serial „DEVILS”
Dziś o finansowym serialu, dość nietypowo, ale tyle wnosi poznawczo, że nie można o nim nie napisać.
Dziś o finansowym serialu, dość nietypowo, ale tyle wnosi poznawczo, że nie można o nim nie napisać.
Rok temu stworzyłem mały katalog podsumowujący moje wpisy z poprzednich lat, który miał pomóc w nawigacji Czytelnikom, szczególnie tym dopiero poznającym nasze blogi i okazał się on być bardzo przydatnym narzędziem.
Okres dekoniunktury stwarza świetne warunki dla widzenia z pełnej perspektywy, która pozwala odkryć pewne ignorowane wcześniej niedostatki.
Bessa to dla wielu inwestorów nieco wymuszony, ale za to pożyteczny i często niezbędny czas obejrzenia się w lustrze i dokonania pewnych zmian lub ulepszeń.
To ostatnia część tego poradnika, zanim jednak przejdę do konkretów, chciałbym je poprzedzić krótkim wyjaśnieniem.
Kiedy najważniejszym miernikiem szczęścia staje się bilans inwestycyjnych zysków i strat, do życia budzą się demony.
Każdy z nas posiada potężne narzędzie do regulacji emocjonalnej, którego znaczenia nie doceniamy, albo czasem nawet nie jesteśmy świadomi jego istnienia.
Dwie kolejne porady posiadają specyficzny charakter: obniżają poziom emocjonalnego ciśnienia z udokumentowaną naukowo skutecznością i przydają się na co dzień w życiu.
Jesse Livermore, legendarny trader, powiedział kiedyś taką oto myśl, która będzie idealnym wstępem do niniejszego wpisu:
Kolejna porada w tym cyklu wprawdzie wiąże się z pewną filozoficzną postawą życiową, ale dla naszych celów tylko pewien jej fragment będzie w tym przypadku ważny.