Zmiany w bossa.pl: Karty Informacyjne
Serwis internetowy DM BOŚ dostał właśnie kolejne funkcjonalne usprawnienie, o którym tradycyjnie śpieszę niżej poinformować.
Serwis internetowy DM BOŚ dostał właśnie kolejne funkcjonalne usprawnienie, o którym tradycyjnie śpieszę niżej poinformować.
W minioną środę, 24 czerwca Facebook przywitał mnie wspomnieniem sprzed czterech lat. Zamieściłem wówczas obrazek, będący wyłącznie czarnym tłem z podpisem „czarny piątek”. Ponieważ już od jakiegoś czasu czekam na osłabienie rynków, pomyślałem sobie, „czemu nie dziś”. Byłaby piękna czarna środa. Nie popełniłem jednak na blogach żadnego wpisu, dzięki któremu mógłbym się chwalić zdolnościami profetycznymi, więc dziś mogę tylko po fakcie przekonywać „tak było!”, żeby podbudować własne ego. Koniec, końców środa, ze spadkiem o 2,6 procent okazała się co najwyżej szara.
Istnieją dwa słowa klucze na wyjaśnienie zachowania rynków – ceny zdyskontowały już bieżące wydarzenia oraz rynki antycypują to co się wydarzy. Odpowiednio nimi żonglując, każdy analityk i komentator wyjaśni wszystko i w każdym momencie. A jeszcze łatwiejsze jest to już z pewnej perspektywy.
Och, jakie to proste napisać „rynki spadały wiele miesięcy przed oficjalnym ogłoszeniem recesji, antycypując jej nadejście”. Ewentualnie przy innej okazji, „spadki nie nastąpiły w chwili ogłoszenia złych informacji, gdyż inwestorzy już zdołali je zdyskontować”.
Istnieje kilka wtórnych, pobocznych, czy technicznych źródeł paraliżu poza tym najważniejszym, opisanym w poprzednim wpisie.
„Nie ważne jest zdarzenie tylko reakcja rynku na nie”. Po raz kolejny przywołam to powiedzenie. Mamy pierwszą sesję po pierwszej turze wyborów we Francji, w której głównym zaskoczeniem zdaje się być przede wszystkim frekwencja. Reszta wydaje się być zgodna z oczekiwaniami oraz sondażami, choć większość komentatorów ma świadomość, że przy tak spolaryzowanych głosach społeczeństwa (nie tylko we Francji) wiele zdaje się zależeć od przypadku.
Na koniec tego mini cyklu pozwolę sobie dodać moje zdanie odrębne wobec poradnika efektywnego przetwarzania informacji.
W ramach naszej wewnątrzblogowej dyskusji o naturze przetwarzania i jakości informacji rynkowej, pozwolę sobie na próbę konfrontacji z kilkoma przekonaniami w tym temacie.
Używam takiego właśnie tytułu nieco z przekory, chciałem tym samym zaznaczyć pewną kontrargumentację w poniższym tekście, pokazując, że nie wzbraniamy się między nami blogerami pięknie różnić w dyskusjach 🙂
Nie pamiętam już w jakiej książce o Włoszech to czytałem. Włosi są znani z nonszalanckiego podejścia do sygnalizacji świetlnej. Chodzi o kierowców. Zielone światło – sprawa prosta. Możesz jechać. Żółte – możesz jechać. Czerwone – to tylko sugestia, że może powinieneś się zatrzymać.
Kilka wpisów poświęcałem dopiero co Analizie technicznej (AT), obnażając jej niektóre słabości, a przy okazji wyznając, że jestem jej oddanym zwolennikiem. Zostałem zapytany o powody owego afektu, więc kilka słów w jej obronie.