Brakuje opowieści

To jest niesłychane! Indeks WIG osiąga notuje nowe historyczne rekordy. Hossa trwa już szesnaście miesięcy, niemalże podwajając wartość indeksu, a tymczasem w mediach (niefinansowych) panuje całkowita cisza.

Gdy podobnej skali wzrosty miały miejsce pod koniec 2005 i w 2006 roku trwała hossa małych i średnich spółek. MiSie były bohaterem wielu materiałów medialnych. Zarówno bezpośrednio, jako spółki, ale również poprzez specjalnie tworzone fundusze. Biopaliwa, spółki deweloperskie były tym, co rozgrzewało nadzieje na ponadprzeciętne zyski.

Czytaj dalej >

Gwałtowność ruchów

Kwiecień 2022, akcje spółki Netflix nurkują na jednej sesji ponad 30 procent. Maj 2023, akcje NVIDIA rosną blisko 25 procent. Również na jednej sesji. Październik – Netflix zwyżkuje 15 procent. Jedna sesja. NIKE, w na grudniowej sesji w 2022 rośnie 11 procent, żeby w styczniu 2024 o podobną wartość spaść. Target podczas jednej listopadowej sesji rośnie o 18 procent. W lutym 2024 roku META w ciągu jednego dnia sesyjnego zyskuje ponad 20 procent. W kwietniu 2006 – wzrosły o 13 procent, a w styczniu 2023 o 23 procent. Pod koniec października 2022 również podczas jednej sesji spadły o 24 procent.

Czytaj dalej >

Portfel sprzed dwunastu lat

Dwanaście lat to dość długi czas, żeby myśleć o inwestycjach w kategorii „to już długi termin”. To również wystarczająco długo, żeby zastanowić się po czasie, czy dane inwestycje miały sens. Zwłaszcza jeśli moment podejmowania decyzji był trudny.

Na początku listopada 2011 roku zamieściłem na blogach notkę, która była zestawem pięciu wykresów wybranych amerykańskich spółek z różnych branż. Amazon, McDonalds, Starbucks, IBM oraz British American Tobacco. 2011 rok. Prehistoria.

Czytaj dalej >

Dziesięć lat później bez zmian

Nieco ponad dziesięć lat temu pojawił się słynny komunikat Komisji Nadzoru Finansowego „w sprawie wyników osiąganych przez inwestorów na rynku forex”. Pisałem o nim w tekście Aż 18 procent zarabia zwracając uwagę na niezbyt fortuną narrację, sprowadzającą się do tego, że „rynek forex jest zły, bo na nim inwestorzy tracą”.

Temat, co jakiś czas wracał i wracał. Nieustannie dominowało hasło, z którego wynikało, że to ten konkretny rynek – czyli pozagiełdowy rynek, na którym wykorzystywana jest dźwignia – ma jakieś cechy charakterystyczne sprawiające, że ponad 80 procent inwestorów traci na nim pieniądze. Są ponadto tak głupi i bezrozumni, że tego nie rozumieją, dlatego trzeba ich chronić.

Czytaj dalej >

Wystarczy raz na dwa lata wyjść z rynku na dzień

Trzy tygodnie temu, 27. lipca, Parkiet zorganizował debatę on-line o perspektywach rynku akcji. Główny temat brzmiał – czy hossa na GPW jest do utrzymania. Jak to często w takich sytuacjach bywa, dwa dni później miał miejsce szczyt, po którym rynek zaczął spadać. Indeks WIG od tamtego czasu stracił około 6 procent, WIG20 – 8,5 procent. Korekta indeksów małych i średnich spółek była jeszcze mniejsza. Podobnej wartości spadki miały miejsce na giełdach globalnych.

Trudo uznać to za jakieś przerażające załamanie, choć jest to na razie najdłużej trwająca oraz najmocniejsza fala spadkowa od co najmniej kilku miesięcy. Co będzie dalej, wiedzą tylko najbardziej buńczuczni analitycy. Cała reszta inwestorów – zarówno aktywnych, jak i pasywnych – po prostu powinna podążać za własnymi strategiami, analizami i opiniami. Czy trend już uległ odwróceniu? Czy na wykresach powstaje dopiero formacja głowy z ramionami? Czy ceny akcji są już zbyt wysokie w stosunku do ich wartości i wycen fundamentalnych? Oraz wiele, wiele innych. Najważniejsze – czy i jak jestem przygotowany na to, że rynki od czasu do czasy spadają.

Czytaj dalej >

Narracja ma znaczenie

Dobra i spójna opowieść ma ogromne znaczenie dlatego, żebyśmy uwierzyli w jakiś przekaz. Nie musi być logiczna ani prawdziwa. Wystarczy, że jest przekonująca, odpowiednio rozbudowana i naturalnie trafiająca do naszych przekonań i wyobraźni. Rynek finansów karmi się opowieściami, które przedstawiają analitycy, zarządy firm, komentatorzy, twórcy start-upów, marketingowcy. Tworzą światy, które bywają fikcją zwaną czasem prognozami, planami i oczekiwaniami.

Świetnie ujął to Aswath Damodaran (Wycena firmy. Storytelling i liczby)

Jednym z zagrożeń związanych z podejmowaniem decyzji na podstawie treści opowieści jest łatwość przekraczania granicy, która oddziela rzeczywisty świat od świat fantazji. […] Jeśli opowieści nie towarzyszy racjonalna refleksja, może się ona łatwo wymknąć spod kontroli, co w przypadku historii biznesowej rodzi istotne ryzyko dla zainteresowanych.

Czytaj dalej >

Stwórz siebie, radź innym

W 2016 roku masz 35 lat, pracujesz w branży IT. Zgromadziłeś oszczędności o wartości około 900 000 dolarów. Decydujesz się zrezygnować z pracy na etat, by przejść na wymarzoną „wczesną emeryturę”. Siedem lat później twój majątek jest „jeszcze większy”. Wynosi 1 000 000 dolarów. MILION.

Zaczynasz dawać rady dotyczące tego, jak wcześnie przejść na emeryturę, cieszyć się życiem, oszczędzać i inwestować.

Brzmi jak bajka?

Czytaj dalej >

Jak nie zaorałem pasywnego inwestowania

Podczas ostatniej konferencji WallStreet organizowanej przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, Michał Masłowski – wiceprezes SII – zaprosił mnie do rozmowy dotyczącej tego, czy możliwe jest wytrwanie w jednej strategii inwestycyjnej przez 30 lat? Temat jest nieco pokłosiem pewnych tez stawianych przez zwolenników inwestowania pasywnego.

Nagranie rozmowy (mam nadzieję) będzie dostępne w sieci, na razie jednak chciałbym odnieść się do pewnego odbioru tego co mówiłem podczas naszego spotkania. Część słuchaczy uznała, że zaorałem ideę pasywnego inwestowania, cześć (znacznie bardziej słusznie) – modę na pasywne inwestowanie.

Czytaj dalej >

Uprościć czy skomplikować

W poprzednim felietonie (Skomplikować czy uprościć) próbowałem się zastanowić na ile poszukiwanie i próba zrozumienia złożoności świata inwestycji może pomóc nam, jako inwestorom. Nadmierne komplikowanie systemów czy modeli może doprowadzić do tego, że nie tylko nie będziemy rozumieć rynku, ale dodatkowo nie będziemy też rozumieli naszego własnego systemu. Zależności między kolejnymi zmiennymi zaczną być zbyt złożone. W rezultacie równie dobrze możemy korzystać z cudzych systemów, o których nie wiemy zupełnie nic (tzw. „black box”) poza przekazem marketingowym oferującego.

Może więc rozwiązaniem jest uproszczenie tego wszystkiego. Wszak dookoła jest mnóstwo rad dotyczących tego, że prostota jest najważniejsza, łącznie z kanonicznym „wystarczy kupić i trzymać, by w odpowiednio długim terminie przekonać się, że pokonujemy rynek bez problemu”.

Czytaj dalej >