Pokonać indeks – 7 obserwacji
Dopiero co wrzuciłem kilka wpisów o indeksowaniu rynku, czyli kupowaniu indeksu zamiast zabaw w aktywną selekcję spółek, tym razem proponuję zajrzeć pod maskę takiego właśnie pasywnego podejścia.
Dopiero co wrzuciłem kilka wpisów o indeksowaniu rynku, czyli kupowaniu indeksu zamiast zabaw w aktywną selekcję spółek, tym razem proponuję zajrzeć pod maskę takiego właśnie pasywnego podejścia.
Jeden z naszych wykresów na niedzielę poświęcony był sygnałom poprawy kondycji gospodarki greckiej i słabej odpowiedzi rynków na rysujące się sygnały. Dziś spojrzenie na gospodarkę chińską, z której dociera sporo ostrzeżeń, ale też nie brakuje okazji do szukania swojej szansy na nieco zapomnianym w Polsce rynku.
W kwietniu zeszłego roku naszym wykresem dnia była korelacja pomiędzy WIG20 i parą PLNUSD. Ostrzeżenie z rynku walutowego skończyło się wówczas mocnym cofnięciem na GPW i powrotem pesymizmu. Dziś sytuacja wygląda podobnie, więc odwiedzamy naszym wykresem dnia połączenie PLNUSD i WIG20.
Jakiś czas temu wspominałem, że za kilka lat rok 2016 będzie wspominany jako początek hossy. Oczywiście przy tym drobnym założeniu, że poziom indeksów będzie znacznie wyższy. Mimo, że atmosfera w cały minionym roku była daleka od optymizmu, giełda raczej nie była na ustach wszystkich, pojawiło się sporo zagrożeń dla rynku kapitałowego.
Choć indeks WIG20 od dawna nie jest najlepszą reprezentacją tego co faktycznie dzieje się na rynku i jakie stopy zwrotu można osiągnąć (brak dywidend!), wciąż stanowi główny punkt odniesienia dla wielu komentatorów i analityków. Przede wszystkim chodzi oczywiście o to, że najbardziej aktywnym kontraktem terminowym na GPW jest właśnie ten, dla którego indeksu dużych spółek jest instrumentem bazowym.
Spojrzenie na sam wykres indeksu to powód albo do frustracji, albo do wielkiej nadziei. Oba stany związane są z tym co na wykresie dzieje się już od ponad roku. Znajdujemy się w bardzo rozległej formacji konsolidacji (trójkąt), z której być może kiedyś nastąpi wybicie. Od połowy 2016 roku próg 1800 punktów zdaje się szklanym sufitem nie do przebicia. Choć może raczej nie jest to szkło, tylko jakaś folia, która od czasu do czasu ugnie się nieco bardziej.
Jednym z częściej komentowanych trendów na warszawskiej giełdzie jest relatywna słabość dużych spółek reprezentowanych przez indeks WIG20. Indeks blue chipów stracił w ostatnim roku około 17% podczas gdy indeksy średnich i małych spółek zyskały odpowiednio 13% i 10%.
W weekend mija mniej więcej dwa miesiące od momentu, w którym giełdy zaczęły odbijać na północ po reakcjach na wynik brytyjskiego referendum. Pomijając aptekarską precyzję zachowanie rynków zlało się letnimi miesiącami, co pozwala na tezę, iż giełdy mają za sobą całkiem ciepłe lato.
Po wielu miesiącach udało się indeksowi WIG20 przeczołgać w górę ponad średnią długoterminową, czyli 200-dniową.
Dłużej obecni na rynku inwestorzy zapewne pamiętają czasy, w których stosunek globalnego kapitału do Turcji postrzegano w kategoriach papierka lakmusowego dla stosunku do wszystkich rynków wschodzących. Ostatnio moda na spoglądanie w stronę Turcji zmieniła się na modę na spoglądanie w stronę Chin, ale korelacje pozostały silne.