W weekend mija mniej więcej dwa miesiące od momentu, w którym giełdy zaczęły odbijać na północ po reakcjach na wynik brytyjskiego referendum. Pomijając aptekarską precyzję zachowanie rynków zlało się letnimi miesiącami, co pozwala na tezę, iż giełdy mają za sobą całkiem ciepłe lato.
Poniższy wykres prezentuje procentowe zmiany indeksów na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy. Wybór może być kwestionowany, ale daje jakiś przegląd średnich z różnych części świata i dobrze obrazuje obserwowane zachowanie rynków od końcówki czerwca do końcówki sierpnia. Nie dziwi nas mizeria WIG20, którego kondycję obserwujemy każdego dnia. Czwartkowa notka na naszych blogach odnosiła się do straconej hossy w Warszawie i bez wątpienia możemy mówić również o straconych wzrostach w okresie wakacji. Ostatnie dwa miesiące naszym partnerem w mizerii był indeks giełdy tureckiej, gdzie doszło do radykalnego zwrotu politycznego, który może mieć poważne konsekwencje dla gospodarki tureckiej i „położenia” politycznego Turcji w globalnej układance.
Ciepłe lato i wzrosty aż proszą się o jakąś jesienną korektę, ale prognozy zostawmy na boku. Odnotujmy jedynie, iż w bliskim terminie pojawi się sporo zamieszania. Na radarze rynków już jest wrześniowa decyzja Rezerwy Federalnej o cenie kredytu w USA. Październik przyniesie referendum we Włoszech, które jawi się w kategoriach luźno związanych z giełdami. Jednak obserwujący gospodarkę włoską i nastroje we Włoszech wiedzą, iż plebiscyt ma również kontekst europejski i może przynieść nowe wybory, po których wpływ na politykę kraju zdobędzie eurosceptyczny Ruch 5 Gwiazd. Po wyborach lokalnych w czerwcu przedstawicielki M5S rządzą w Rzymie i w Turynie. Letnie wzrosty indeksu FTSE MIB sugerują, iż rynek nie wycenia ryzyka, jakie rysuje się na horyzoncie, jak nie wyceniał ryzyka Brexit’u.

Klauzula informacyjna