Rozpoczynasz przygodę z rynkami finansowymi? Twoim pierwszym krokiem powinna być edukacja. Bez niej osiągnięcie sukcesu na tym polu jest praktycznie niemożliwe, a inwestowanie lub spekulacja na instrumentach finansowych, bez znajomości podstawowych zasad, nie różni się wiele od hazardu.

Na blogi.bossa.pl znajdziesz porady dla osób o różnym stopniu znajomości tajników inwestowania. Autorzy podpowiadają i recenzują przydatną literaturę oraz strony internetowe. Pod tagiem bossaEdu znajdziesz wskazówki, od czego zacząć swoją przygodę z tradingiem.

Działa czy nie działa

Od kilku tygodni Tomek Symonowicz rozkłada na czynniki pierwsze analizę techniczną – jej wady, zalety, ograniczenia i możliwości. A ja przyglądając się ciągle żywej (a ostatnio nawet jakoś ponownie ożywionej) dyskusji o użyteczności lub nie AT, doszedłem do wniosku, że całość tych dysput, kłótni, przekonywania nawzajem zwolenników oraz przeciwników, można by sprowadzić do jednej zasadniczej kwestii:

Nie pytaj co analiza techniczna może zrobić dla ciebie, ale co ty możesz zrobić dla analizy technicznej.

Czytaj dalej >

Gdy trend jest ważniejszy

Niemal rok temu ekscytowaliśmy się wszyscy przełomowym wydarzeniem. Co prawda owe przełomowe wydarzenia w czasach globalnych mediów występują przynajmniej raz w tygodniu, jednak czymś trzeba żyć. Ta prawda jest istotna zwłaszcza na rynkach kapitałowych, gdzie informacje zdają się być smarem, który porusza cały rynkowy mechanizm. Choć czasem wydaje się, że to wcale nie jest smar, tylko drobiny brudu, które utrudniają pracę. Owo zdarzenie było tak istotne, że prawdopodobnie większość z nas o nim już zapomniała. 24 września 2018 roku Polska oficjalnie dołączyła do elitarnego grona państw rozwiniętych (przynajmniej według klasyfikacji FTSE Russel). Jeśli czytelnicy sobie przypominają, to medialna-komentatorska atmosfera sugerowała wówczas szeroki napływ kapitału zagranicznego, bo przecież wreszcie znajdziemy się na radarach największych instytucji finansowych.

Czytaj dalej >

Czy dojrzeliśmy do czarnego (tygodnia)?

Silnik się nieco zatarł. Patrząc na zachowanie rynków w ostatnich tygodniach, przede wszystkim „niezniszczalnego amerykańskiego” widać pewną nerwowość. Dość regularnie zaczynają pojawiać się sesje, które potrafią znieść kilkudniowe, a nawet kilkutygodniową wspinaczkę  w górę. Te reakcje są fascynujące, bo przez wiele miesięcy mogliśmy się zastanawiać skąd bierze się siła tego rynku. Jedni analitycy mówili o przewartościowaniu amerykańskich spółek, inni pokazywali zestaw wskaźników, sugerujących, że „gdzie tam, jeszcze jest potencjał”. Aż tu nagle – podobnie jak wielokrotnie w przeszłości pojawił się nowy nieznany czynnik i to w ramach generalnie niestabilnej sytuacji, która do tej pory była właściwie ignorowana lub tłumaczona pozytywnie.

Czytaj dalej >

Pola frustracji

W 2010 roku Vitaliy Katsenelson opublikował książkę, która kilka lat później ukazała się pod polskim tytułem „Jak zarabiać na rynku, który zmierza donikąd”. Choć jest to w zasadzie książeczka dotycząca analizy fundamentalnej i pewnego prostego podejścia do wycen, to punktem wyjścia do rozważań w niej jest przekonanie autora, że oto znów nadszedł czas wieloletniego trendu bocznego. Według jego wyliczeń przeciętnie trend boczny na rynku amerykańskim trwa 17 lat. Naturalnie w tym czasie mają miejsce cykliczne hossy i bessy i o nich należy pamiętać budując portfel.

Czytaj dalej >

Ile jesteś w stanie znieść za swoje 8,8%

Pokazywanie potencjału zysków możliwych do osiągnięcia na rynkach jest wyjątkowo niewdzięczne. Za każdym razem, gdy o tym mówimy, powinniśmy zwracać uwagę na ryzyko związane z inwestowaniem. Tego wymaga przede wszystkim uczciwość. Jednak problem polega na dwóch kwestiach, szczere mówienie o ryzyku się źle sprzedaje, ponadto sami inwestorzy, klienci czasami nie chcą o nim słuchać. W momencie silnej hossy na rynku akcji, gdy zyski wydają się na wyciągnięcie ręki, wielu potencjalnych inwestorów patrzy tylko na optymistyczną stronę. Widzi nie potencjał, ale pewne zyski. Chętnie przelicza stopy zwrotu, wskaźniki wyglądają obiecująco, a przyszłe perspektywy każą wzruszeniem ramion kwitować wszelkie napomnienia sceptyków, żeby jednak uważać.

Czytaj dalej >

Przygnębiająca statystyka amerykańskich funduszy inwestycyjnych

Podsumowanie najnowszych badań Dimensional Fund Advisors dotyczących aktywnie zarządzanych funduszy inwestycyjnych w USA wygląda przygnębiająco. Większość funduszy przegrywa z rynkiem. Tak naprawdę sukcesem dla funduszy w długim terminie jest samo przetrwanie. Fundusze, które w jakimś okresie wygrywają z rynkiem mają problemy powtórzyć ten wynik w kolejnych okresach.

Czytaj dalej >

Trzeba wiedzieć kiedy wyjść

  1. Zamykaj pozycję, jeśli przeczą jej powstające formacje lub zachowanie rynku, nawet jeśli poziom obrony nie zostanie jeszcze osiągnięty. Postaw sobie pytanie: „Jaką pozycję zająłbym na takim rynku?”. Jeśli nie byłaby to taka pozycja, jaką zajmujesz, wychodź! Jeśli przeciwne wskazania są bardzo silne, to nawet odwróć pozycję.

  2. Zawsze zamykaj pozycję, jeśli pierwotna przesłanka do jej otwarcia upadła.

To dwie zasady wymienione w sekcji „Zamykanie pozycji i kontrola ryzyka” przez Jacka Schwagera, w jego Analizie technicznej rynków terminowych. W zasadzie kończą one mój eksperyment w czasie rzeczywistym rozpoczęty przed dwoma tygodniami, w chwili gdy na wykresie powstała atrakcyjna formacja techniczna. Dla zwolenników tezy, „AT nie działa” będzie potwierdzeniem tej tezy. Dla tych, którzy formacje, czy ogólne zasady AT stosują w swoim podejściu nie będzie to niczym zaskakującym.

Czytaj dalej >

Rozterki czekającego

Postanowiłem kontynuować mój niewielki eksperyment w czasie rzeczywistym związany z aktualną techniczną sytuacją na indeksie WIG20. Zwykle w książkach dotyczących analizy technicznej świat jest prosty, bo widoczny na wykresach. Nieliczni autorzy przyznają, że prawa strona jest wielką niewiadomą, choćbyśmy narysowali na tym co widoczne najpiękniej wyglądające kształty i stworzyli najbardziej przekonującą narrację (tu podpowiedź od m.in. Daniela Kahnemana: im bardziej szczegółowa historia, tym bardziej mamy skłonność uwierzyć w jej prawdziwość. Niestety im bardziej szczegółowa tym bardziej zwodnicza i nieprawdziwa może się okazać).

Czytaj dalej >

Technicy bądźcie dzielni

Nawiązując do ilustracji z poprzedniej notki pozostańmy wśród rycerzy. Andrzej Mleczko narysował kiedyś taki żart – dwóch rycerzy ucieka pod gradem strzał. Ten na drugim planie wyraźnie wystraszony słucha pierwszego, który z uśmiechem wykrzykuje „Spokojnie, w domu powiemy, że było to zwycięstwo moralne”.

I tak można by podsumować strategię działania zasygnalizowaną w tamtej notce. Pozwólmy jednak niemal w czasie rzeczywistym podsumować, co właśnie mogło się wydarzyć. Założyłem, że na wykresie mamy do czynienia z korektą, z szansą na potencjalne wybicie dołem i spadek o ok. 200 pkt. Równocześnie, aby chronić kapitał należało ustalić jakiś poziom stop. Ten mógł być bardzo wąski, gdyby patrzyć wyłącznie na kształt wykresu lub szerszy, gdybyśmy brali pod uwagę jakieś inne czynniki. Dwa dni później indeks WIG20 wzrósł mocno, do poziomu 2225. Było to dokładnie 50 pkt od widocznego na wówczas zamieszczonym wykresie.

Czytaj dalej >

Technicy do boju

Mamy w tej chwili na wielu wykresach indeksów i spółek notowanych na GPW niezwykle interesujące sytuacje. W dużym skrócie – po silnej fali spadkowej nastąpiło korekcyjne zatrzymanie. Nie jestem zwolennikiem tworzenia setek kategorii formacji jak ma to np. w zwyczaju Thomas Bulkowski. W gruncie rzeczy jest mi wszystko jedno, czy korekta przybiera kształt klina, flagi, chorągiewki, czy też trzech kruków. Najczęściej zwracam uwagę na to, że po dynamicznym ruchu (wzrostowym lub spadkowym) następuje chwila wytchnienia. Obroty spadają i … BYĆ MOŻE ruch będzie kontynuowany dalej w tym samym kierunku.

Czytaj dalej >