Rozpoczynasz przygodę z rynkami finansowymi? Twoim pierwszym krokiem powinna być edukacja. Bez niej osiągnięcie sukcesu na tym polu jest praktycznie niemożliwe, a inwestowanie lub spekulacja na instrumentach finansowych, bez znajomości podstawowych zasad, nie różni się wiele od hazardu.

Na blogi.bossa.pl znajdziesz porady dla osób o różnym stopniu znajomości tajników inwestowania. Autorzy podpowiadają i recenzują przydatną literaturę oraz strony internetowe. Pod tagiem bossaEdu znajdziesz wskazówki, od czego zacząć swoją przygodę z tradingiem.

Gdy okazje i przeceny trwają i trwają

W internecie nic miało nie ginąć, a jednak wielu rzeczy sprzed kilku, kilkunastu lat nie można już znaleźć. Jedną z nich jest dawne forum futures.pl, którego brak odczuwam szczególnie teraz, gdy czytam rozmowy dotyczące rynku i nawoływań do kupowania podczas przecen, okazji, promocji, argumentowanych tym, że w długim terminie, fundamentalnie jest wszystko w porządku, nie ma podstaw do najmniejszych nawet obaw, a ewentualne korekty jeśli nastąpią, są bez znaczenia, bo przecież… i tu pojawiają się wykresy i stopy zwrotu najbardziej gorących spółek z ostatnich lat.

Czytaj dalej >

Psychologia podziału

Pierwszą spółką na warszawskiej giełdzie, która przeprowadziła podział akcji (split) był Mostostal Export. W tym samym roku – 1993 – splitu dokonały jeszcze Exbud i Elektrim. To był rok pierwszej wielkiej hossy, zaś podział akcji, był zupełną nowością. Jednak najbardziej zapamiętałem zapowiedzi splitu Polifarbu Cieszyn, o czym za chwilę.

Choć dla inwestora podział ceny nominalnej (a tym samym rynkowej) jest zupełnie neutralny i nie wiąże się ze wzrostem, czy spadkiem stanu posiadania. Jeśli ktoś posiadał 10 akcji spółki, kosztującej 120 złotych, to po splicie 1:10 będzie posiadał 100 akcji, po 12 złotych. Wartość pakietu w obu przypadkach jest identyczna. Pizza podzielona na osiem kawałków, nie staje się większa.

Czytaj dalej >

Rozsądek nowicjuszy

„Statystyka jest jak kostium bikini, to co najważniejsze zakrywa”. Posłużę się tym zwrotem, jako zastrzeżeniem do niniejszego tekstu. Wszelkie wnioski na podstawie informacji statystycznych z natury rzeczy będą uproszczone. Jeśli mamy ocenić aktywność inwestorów w jakimś okresie, należałoby najpierw szczegółowo opisać odpowiednie kryteria, żeby nie patrzeć na całość jako na jednorodną grupę. Część trzyma akcje dłużej, część krócej. Jedni handlują od tygodnia, inni od miesięcy, a jeszcze inni mogli wrócić po dłuższej przerwie. Nie każdy nowy na rynku akcji musi być nowicjuszem inwestycyjnym. Spektrum możliwości jest w tej chwili ogromne i istnieje rzesza aktywnych spekulantów, inwestorów, którzy nie wiedzę nic o akcjach, ale mają już doświadczenie z rynku kryptowalut, walut, czy surowców. Mimo oczywistych różnic, najważniejsze wydaje się, to że mieli już do czynienia ze zmiennością, ryzykiem, wahaniami cen.

Czytaj dalej >

Istotne wydarzenia

W minioną środę, 24 czerwca Facebook przywitał mnie wspomnieniem sprzed czterech lat. Zamieściłem wówczas obrazek, będący wyłącznie czarnym tłem z podpisem „czarny piątek”. Ponieważ już od jakiegoś czasu czekam na osłabienie rynków, pomyślałem sobie, „czemu nie dziś”. Byłaby piękna czarna środa. Nie popełniłem jednak na blogach żadnego wpisu, dzięki któremu mógłbym się chwalić zdolnościami profetycznymi, więc dziś mogę tylko po fakcie przekonywać „tak było!”, żeby podbudować własne ego. Koniec, końców środa, ze spadkiem o 2,6 procent okazała się co najwyżej szara.

Czytaj dalej >

Mobilki rządzą (nie ci, o których myślicie)

Nie tylko sam Robin Hood, ale i wszyscy jego kamraci byli wyjęci spod prawa i trzymali się z dala od ludzi, a jednak prości mieszkańcy okolic kochali ich, gdyż kto tylko w potrzebie zwrócił się do wesołego Robina o pomoc, nie odchodził nigdy z pustymi rękami. […]

Tak więc w ciągu tego roku ze stu albo-i więcej dzielnej szlachty zebrało się wokół Robin Hooda i obwołało go swym naczelnikiem i wodzem. Wnet poprzysięgli, że tak jak ich ograbiono, tak też będą grabili swoich ciemięzców, już to opatów! baronów, rycerzy czy wielmożów, i każdemu odbierać to, co tamci wymusili na biedakach przez niesprawiedliwe podatki albo dzierżawy, albo krzywdzące grzywny; ale ubogim będą zawsze spieszyć z pomocą i zwracać im to, co im bezprawnie wydarto.

Howard Pyle Wesołe przygody Robin Hooda

Świat inwestycyjny zastanawia się, co właściwie się dzieje. Masa nowicjuszy na całym globie wdarła się na parkiety i kupuje, kupuje, kupuje. A ceny rosną, rosną, rosną. W wielu wypadkach wydaje się, że analiza jest taka jak podczas wiosennych wyprzedaży w marketach – „zobaczcie, tamta bluzka jest tańsza o 70%, a tamta o 50% – bierzcie, bo się skończy”. „O, markowe XXX też są przecenione 30% – bierzemy”.

Czytaj dalej >

Zyskałeś już pewność siebie?

Zatrudniłem siódmego pracownika, Roba Frieda, byłego domokrążnego sprzedawcę Biblii, i ruszyliśmy w drogę. Zaopatrzeni w projektor i spory zasób slajdów, za 3 tysiące dolarów miesięcznie oferowaliśmy pakiet analiz, w skład którego wchodziły moje codzienne teleksy, cotygodniowe konferencje telefoniczne, codwutygodniowe i kwartalne raporty analityczne oraz kwartalne spotkania.

Nie wygląda to dobrze, prawda? Kolejny sprzedawca analiz, któremu nie wyszło na rynku. Zwłaszcza jeśli wiemy, co stało się tuż przed tą rozpaczliwą(?) decyzją:

Niewzruszenie twierdziłem, że zmierzamy ku wielkiemu kryzysowi, i wyjaśniałem, skąd to przekonanie.[…] Koszmarnie się pomyliłem.[…] Moje doświadczenia z tego okresu przypominały serię uderzeń kijem baseballowym w głowę. Tak koszmarna pomyłka – i to pomyłka publiczna – była niezmiernie upokarzająca i kosztowała mnie praktycznie wszystko, co zbudowałem. Zrozumiałem, że byłem aroganckim durniem całkowicie przekonanym do całkowicie mylnego poglądu.

Po ośmiu latach w branży zostałem więc niemalże z pustymi rękami. Mimo iż ogólnie znacznie częściej miałem rację, niż byłem w błędzie, musiałem zaczynać od zera.

W pewnym momencie straciłem tak dużo pieniędzy, że nie byłem w stanie zapłacić ludziom, którzy ze mną pracowali. Musiałem im pozwolić odejść – jednemu po drugim. W firmie zostało dwóch pracowników.

Czytaj dalej >

Jest nas tak wielu

Wykorzystałem niegdyś analogię, w której inwestowanie przyrównałem do przebiegnięcia maratonu (Jak pobiec maraton w 3 godziny?). To dobry punkt wyjścia w ramach debaty toczącej się już od kilku tygodni w związku z napływem nowych inwestorów na rynek. Od czasu tamtej notki bieganie stało się jeszcze bardziej popularne, więc może da się jeszcze łatwiej pewne kwestie zarysować.

Oczywiście jest jedna istotna różnica. Podczas gdy biegacze nie odbierają nic innym biegaczom, zaś wyniki znajomych mogą być motywujące dla nas, żeby trenować więcej, osiągać coraz lepsze wyniki na rynku sprawa ta nie jest taka jednoznaczna. Jak napisał w książce Zawód – inwestor giełdowy¸ Alexander Elder „Jedynym źródłem pieniędzy na rynku są inni inwestorzy. Pieniądze, które chcesz zarobić, należą do innych ludzi, a oni wcale nie mają zamiaru ich oddać.

Czytaj dalej >