Będziemy grać w gry

Nie ma w tym żadnej tajemnicy. Mój sposób życia, mój sposób spekulacji można zawrzeć w jednym słowie – cierpliwość. Michael J. Clarke, Clarke Capital Management

Ominęła mnie ubiegłotygodniowa notka, którą miałem poświęcić analizie aktualnej sytuacji na wykresie indeksu WIG20 (ale równocześnie WIG-u). Zwykle na blogach nie zajmujemy się bieżącymi ocenami, poza sytuacjami, które są w jakiś sposób interesujące. Tym razem tak się właśnie stało. Fala wzrostowa, którą obserwowaliśmy na przełomie października i listopada mogła być rynkowym odpowiednikiem wydarzeń z 18 sierpnia 1913 roku, gdy koło ruletki w  Le Grand Casino w Monte Carlo zatrzymało się na czarnym polu dwadzieścia sześć razy z rzędu (Złudzenie hazardzisty). Co prawda na rynku nastąpiło „zaledwie” piętnaście sesji wzrostowych z rzędu, niemniej zwolennicy hipotezy błądzenia losowego w takich sytuacjach muszą niezmiernie się natrudzić, by przekonywać siebie samych, oraz innych, że trendy na rynkach są dziełem przypadku. Burton Malkiel, autor książki Błądząc po Wall Street, który rozpropagował tę ideę, wyraźnie podkreślał, że chodzi o niezdolność do prognozowania krótkoterminowych ruchów cen (na podstawie historycznych notowań). Jednak w gruncie rzeczy wiele jego rozważań można by sprowadzić do założenia – „w długim terminie należy po prostu kupić”.

Czytaj dalej >

Akumulacja czy dystrybucja

W klasycznych opisach trend boczny trwający na rynku przez dłuższy czas można określić mianem akumulacji lub dystrybucji. W pierwszym przypadku tzw. silne ręce skupują akcje i w chwili, gdy ich podaż jest już wystarczająco wyczerpana dochodzi do wybicia w górę.  Drugi przypadek – dystrybucja, to ten okres, gdy „silne ręce” pozbywają się akcji. Systematycznie następuje ich sprzedaż, bez wielkiego wpływu na ceny, co zapobiega gwałtownemu załamaniu, a wszystko dzięki temu, że wciąż są chętni do zakupów. W chwili, gdy popyt zostaje zaspokojony następuje wybicie w dół.

Czytaj dalej >

Pola frustracji

W 2010 roku Vitaliy Katsenelson opublikował książkę, która kilka lat później ukazała się pod polskim tytułem „Jak zarabiać na rynku, który zmierza donikąd”. Choć jest to w zasadzie książeczka dotycząca analizy fundamentalnej i pewnego prostego podejścia do wycen, to punktem wyjścia do rozważań w niej jest przekonanie autora, że oto znów nadszedł czas wieloletniego trendu bocznego. Według jego wyliczeń przeciętnie trend boczny na rynku amerykańskim trwa 17 lat. Naturalnie w tym czasie mają miejsce cykliczne hossy i bessy i o nich należy pamiętać budując portfel.

Czytaj dalej >

Jak żyć (w czasach stagnacji)

W ostatnich latach dość popularne stały się różnego rodzaju seminaria i warsztaty z handlem na żywo (live-trading). W zasadzie ta formuła jest niesłychanie atrakcyjna. Przede wszystkim pozwala uczestnikom na zobaczenie, jak wygląda proces podejmowania decyzji przez prowadzącego, wraz z komentarzem na żywo. Po drugie zaś daje nadzieję, że skoro wykładowca się na to zdecydował, to jednak coś potrafi. W innym wypadku bowiem poległby na rynku i tylko skompromitował.

Czytaj dalej >