Przełomowe zdarzenia, które nic nie znaczą

Co jakiś czas świat doświadcza zmian, po których nic już nie będzie takie samo. Wojny, polityka, katastrofy, jakieś zdarzenia w skali mikro (morderstwa, skandale korupcyjne i obyczajowe). Media się ekscytują dzień, tydzień, rzadko miesiąc. Analizują, rozpatrują, eksperci ubolewają, rozważają, dyskutują. Jest czym wypełnić kolumny, szpalty, serwisy, czas antenowy. Aż do kolejnego przełomowego wydarzenia.

Czytaj dalej >

Rockin’ in The Spotify World

Jeszcze nie tak dawno komentatorzy (a czasem nawet analitycy) pastwili się nad indeksem NASDAQ, próbując wykazać, że jego wzrosty są nieprawdziwe, bo wynika raptem z kilku spółek. Mniejsza z tym, czy ta narracja była prawdziwa i poprawna metodologicznie. Faktem jest, że oto indeks amerykańskich spółek technologicznych spadł niemal 20 procent. Co więcej narracja powinna się teraz odwrócić i niedawne utyskiwanie na to, że za wzrostem stoi tylko kilkoro gigantów powinno iść narzekanie, że za spadki są głównie odpowiedzialni… ci sami giganci. Od swojego szczytu Meta (Facebook) traci niemal 40%, Amazon 25%, Netflix,  niemal 50%. Trzyma się jakoś Alphabet (Google) oraz Apple.

Czytaj dalej >

Kurs dał nura

2 procent. Dwa procent zmiany ceny. I kurs dał nura. To w takim razie co się dzieje, gdy spada kilkanaście procent? Przetrąca sobie kręgosłup?

Retoryka komentatorów giełdowych bywa przerysowana. Zwłaszcza w sieci, gdzie „kliknij, kliknij, kliknij” liczy się najbardziej. Czasami jednak pojawiają się tak gwiazdorskie teksty, jak ten na portalu SpidersWeb (marka BizBlog), którego autorem jest Adam Sieńko.

Czytaj dalej >

Czego nie pamięta Tomasz Janyst

Chaos, niepewność, brak rozwiązań i eksperyment na żywym organizmie. Tak można opisać sytuację w latach 2007-2008 po pęknięciu bańki kredytów hipotecznych. Konsekwencje załamania się systemu finansowego, bankructw banków, instytucji ubezpieczeniowych dotknęły również inne branże i segmenty rynku. Podejmowano decyzje, które były jednym wielkim eksperymentem. Pompowano pieniądze w system, bez przekonania, że to coś pomoże. Kwoty rosły, a efektów nie było widać. Kraje bankrutowały, ludzie tracili mieszkania, Grecja zastanawiała się nad sprzedażą swoich wysp, żeby zaspokoić roszczenia dłużników. Bezrobocie w Hiszpanii wśród młodych osiąga rekordowe poziomy. Islandia ratuje swoich obywateli kosztem banków i wiarygodności. W Polsce rosnące koszty kredytów w walutach obcych prowadzą do kłopotów tysięcy osób, które nie potrafią poradzić sobie z ich bieżącymi spłatami. I pytania – co dalej, jak świat podniesie się po tych zawirowaniach. Czy kapitalizm przetrwa?

Czytaj dalej >