Największe kłamstwo pasywnego inwestowania

Wyobraź sobie, że planujesz podróż po Europie. Ale nie chcesz jechać, tam gdzie wszyscy. Nie chcesz zobaczyć tych najbardziej znanych miejsc i zabytków, które są modne i które koniecznie trzeba odhaczyć. Ty chcesz podróżować. Ustawiasz sobie punkty docelowe, ale jak do nich dojechać jeszcze nie wiesz. Może wybierzesz podróż „stopem”, może będziesz jechał własnym autem. Chcesz się przemieszczać. Zatrzymywać w miejscach przypadkowych. Liczysz się z tym, że czasem coś pójdzie nie tak. Nie złapiesz „podwózki”, albo będziesz miał awarię. Czasem ktoś cię okradnie, zgubisz aparat fotograficzny, ba może nawet będziesz miał jakąś bolesną kontuzję. Nie wiesz tego, ale chcesz tego doświadczyć.

Niestety, gdy mówisz o swoich planach, wiele osób dookoła od tego cię odwodzi. Tłumaczą właśnie te wszystkie ryzyka. „Możesz mieć wypadek”, „a co jeśli nie znajdziesz noclegu”, „po co masz się tak męczyć, wsiądź w samolot”, „po co tyle zachodu, są wycieczki zorganizowane po Europie”.

Uprzejmie odmawiasz – chcesz tego wszystkiego doświadczyć.

Czytaj dalej >

Zyskałeś już pewność siebie?

Zatrudniłem siódmego pracownika, Roba Frieda, byłego domokrążnego sprzedawcę Biblii, i ruszyliśmy w drogę. Zaopatrzeni w projektor i spory zasób slajdów, za 3 tysiące dolarów miesięcznie oferowaliśmy pakiet analiz, w skład którego wchodziły moje codzienne teleksy, cotygodniowe konferencje telefoniczne, codwutygodniowe i kwartalne raporty analityczne oraz kwartalne spotkania.

Nie wygląda to dobrze, prawda? Kolejny sprzedawca analiz, któremu nie wyszło na rynku. Zwłaszcza jeśli wiemy, co stało się tuż przed tą rozpaczliwą(?) decyzją:

Niewzruszenie twierdziłem, że zmierzamy ku wielkiemu kryzysowi, i wyjaśniałem, skąd to przekonanie.[…] Koszmarnie się pomyliłem.[…] Moje doświadczenia z tego okresu przypominały serię uderzeń kijem baseballowym w głowę. Tak koszmarna pomyłka – i to pomyłka publiczna – była niezmiernie upokarzająca i kosztowała mnie praktycznie wszystko, co zbudowałem. Zrozumiałem, że byłem aroganckim durniem całkowicie przekonanym do całkowicie mylnego poglądu.

Po ośmiu latach w branży zostałem więc niemalże z pustymi rękami. Mimo iż ogólnie znacznie częściej miałem rację, niż byłem w błędzie, musiałem zaczynać od zera.

W pewnym momencie straciłem tak dużo pieniędzy, że nie byłem w stanie zapłacić ludziom, którzy ze mną pracowali. Musiałem im pozwolić odejść – jednemu po drugim. W firmie zostało dwóch pracowników.

Czytaj dalej >

Samochody, inwestowanie i ryzyko

Kilka tygodni temu firma Innogy przedstawiła interesujące statystyki związane z wypadkami samochodów dostępnych w usłudze innogy go!, czyli wypożyczania samochodów na minuty. Okazało się bowiem, że za sześćdziesiąt procent wypadków i kolizji odpowiedzialnych jest pięć procent kierowców. Owe pięć procent to kierowcy poniżej 22 roku życia. Krótko mówiąc z całej populacji wypożyczających samochody Innogy, trzy roczniki kierowców powodują więcej szkód, niż cała reszta. Firma przyznała, że nie doszacowała wielkości szkód wśród młodych kierowców.

Czytaj dalej >

Inwestowanie przy piwie z erotyczną zakładką w przeglądarce

Czy statystyczny profil inwestora giełdowego w internecie odpowiada w jakiś sposób profilowi użytkownika internetu – wyborcy, określonemu przez byłego premiera J. Kaczyńskiego ? ?Nie jestem entuzjastą tego, żeby młody człowiek siedział przed komputerem, oglądał filmiki, pornografię, pociągał z butelki z piwem i zagłosował, gdy mu przyjdzie na to ochota – stwierdził Jarosław Kaczyński w wywiadzie zamieszczonym we wtorek na stronie PiS”. Na forach internetowych zawrzało.

Czytaj dalej >