Media społecznościowe – zagrożenie czy okazja?
Wall Street Journal opublikował wczoraj artykuł omawiający rosnącą rolę mediów społecznościowych (takich jak Facebook, Twitter czy Stocktwits) w procesie inwestycyjnym indywidualnych inwestorów.
Wall Street Journal opublikował wczoraj artykuł omawiający rosnącą rolę mediów społecznościowych (takich jak Facebook, Twitter czy Stocktwits) w procesie inwestycyjnym indywidualnych inwestorów.
Na początku stycznia zwróciłem uwagę na wzrost popularności inwestowania aktywistycznego na rynku amerykańskim. W ostatnich kilku dniach inwestorzy na rynku NewConnect mogli zobaczyć jak inwestowanie aktywistyczne wyobraża sobie jeden z polskich inwestorów.
Książka „The End of Power” Moisesa Naima jeszcze kilka miesięcy temu znajdowała się na liście Amazona na 45 tysięcznej pozycji pod względem sprzedaży.
„Bussiness Adventures” autorstwa Johna Brooksa z 1963 roku nie była wznawiana od wielu lat.
Media biznesowe regularnie donoszą o astronomicznych wycenach rynkowych zwłaszcza w segmencie technologicznych startupów. Informacje o wielomiliardowej wycenie kilkuletniej spółki, która nie osiąga jeszcze przychodów, nie wspominając o zyskach, są z reguły pretekstem do rozpoczęcia dyskusji o bańce spekulacyjnej.
Z mojego doświadczenia wynika, iż inwestorów indywidualnych z Polski trudno zainteresować klasycznymi spółkami amerykańskimi – kopalniami, producentami stali czy innych metali przemysłowych, jak miedź czy aluminium – a jeszcze trudniej sektorem chemicznym, którego większość zwyczajnie nienawidzi.
Wczoraj Facebook poinformował o wartej 2 miliardy USD (400 mln w gotówce i 1,6 mld w akcjach) akwizycji spółki Oculus VR. Oculus VR produkuje okulary wirtualnej rzeczywistości – Oculus Rift.
W czerwcu 2013 roku w jednym z wpisów na blogach wspominałem o spółce Target Corporation (https://blogi.bossa.pl/2013/06/14/strachy-ktore-znamy/ ). Spółce która jest drugą siecią detaliczną w USA i od lat korzysta z analizy danych dotyczących zakupów dokonywanych przez klientów, w celu jeszcze lepszego „dopasowania oferty” do oczekiwań i potrzeb klientów. Nawet na rzecz kreowania owych potrzeb. Pretekstem pojawienia się tego wpisu była swego rodzaju medialno-internetowa histeria wokół inwigilacji prowadzonej przez gigantów internetu (czyli m.in. Google i Facebook). I jak wiele tego typu sytuacji w mediach już nikt się nie zajmuje tym zagadnieniem, ani płyciej ani głebiej (choć pogłębionych analiz to u nas jest jak na lekarstwo nawet w szczycie mody na dany temat).
W ostatnich dwóch latach bawiliśmy się w prognozy (2012 i 2013) na kolejne 12 miesięcy i na progu nowego rozdziału czas na wersję 3.0, która – zapewne – mniej będzie miała wspólnego z tym, co wydarzy się naprawdę a więcej zarysuje soczewki organizujące naszą uwagę dzisiaj. Oczywiście zaczniemy od rozliczenia, w którym odniesiemy się do prognoz sprzed roku.
Wall Street Journal doniósł kilka dni temu, że 23-letni założyciel i prezes istniejącej zaledwie dwa lata spółki Snapchat, która nie generuje jeszcze przychodów i nie posiada sprecyzowanego modelu biznesowego, odrzucił propozycje akwizycji wyceniających spółkę na 3-4 miliardy dolarów.
Niemal tydzień temu na NYSE zadebiutowały akcje Twittera. Pierwszy dzień notowań był udany – na zakończenie sesji akcje TWTR kosztowały 73% powyżej ceny emisyjnej.