Brak pewności co do przyszłych wydarzeń na rynku nawet u doświadczonych inwestorów wzbudza niepokój. Umiejętność radzenia sobie z targającymi emocjami, a więc ogólnie rzecz ujmując, psychologia, pełni w inwestowaniu kluczową rolę.

Predyspozycje indywidualne sprawiają, że nie każdy będzie potrafił wypracować w sobie odporność na działanie emocji. W doskonaleniu tego pomocne będzie poznanie schematów poznawczych i pułapek, w jakie potrafi zaplątać się ludzki mózg. W tym temacie warto zapoznać się z doświadczeniami traderów i literaturą o psychologii inwestowania.

Noworoczne wyzwania

Jak już jakiś czas temu napisał w swojej notce Adam – ostatnie trzy lata, to czas w którym większość z nas powinna z wielką pokorą spojrzeć na swoje przekonania dotyczące prognoz rynkowych. Przy czym zwrócę uwagę, że nie chodzi to u to, żeby nie próbować budować swoich planów i działań, bo w zasadzie na tym polega niemal każda aktywność życiowa i biznesowa. Mam na myśli właśnie przekonania. Dotyczące własnych prognoz, modeli prognostycznych, ich wartości predykcyjnej i skuteczności.

Czytaj dalej >

Zmieniło się wiele i nic

Gdybym notkę z ubiegłego tygodnia pisał dzień później nie zmieniłbym w niej w zasadzie niczego, z wyjątkiem informacji, że właśnie nastąpiła próba wybicia górą z korekty. Przy zwiększonym wolumenie, więc jej znaczenie rośnie. I już samo to można było traktować jako sygnał do otwierania długich pozycji (oczywiście patrzymy przez pryzmat indeksu na WIG20, czyli choćby kontraktów, czy ETFów).

Najważniejszą częścią tego rozumowania byłoby jednak nadal to, co napisałem wówczas, czyli ustalenie poziomów stop – gdzie zamykamy pozycję, jeśli okaże się, że rynek zachował się jednak wbrew naszym oczekiwaniom. Mija ledwie kilka sesji i oto jesteśmy znów wewnątrz korekty, która zaczyna być przedłużającą się konsolidacją.

Czytaj dalej >

Uprościć czy skomplikować

W poprzednim felietonie (Skomplikować czy uprościć) próbowałem się zastanowić na ile poszukiwanie i próba zrozumienia złożoności świata inwestycji może pomóc nam, jako inwestorom. Nadmierne komplikowanie systemów czy modeli może doprowadzić do tego, że nie tylko nie będziemy rozumieć rynku, ale dodatkowo nie będziemy też rozumieli naszego własnego systemu. Zależności między kolejnymi zmiennymi zaczną być zbyt złożone. W rezultacie równie dobrze możemy korzystać z cudzych systemów, o których nie wiemy zupełnie nic (tzw. „black box”) poza przekazem marketingowym oferującego.

Może więc rozwiązaniem jest uproszczenie tego wszystkiego. Wszak dookoła jest mnóstwo rad dotyczących tego, że prostota jest najważniejsza, łącznie z kanonicznym „wystarczy kupić i trzymać, by w odpowiednio długim terminie przekonać się, że pokonujemy rynek bez problemu”.

Czytaj dalej >

O wyższości jednego nad drugim

Przy okazji jednego z wpisów na naszym koncie Twitterowym pojawiła się kwestia dotycząca analizy wykresów w skali liniowej lub semi-logarytmicznej. Temat sam w sobie interesujący i równie nierozstrzygalny jak wyższość analizy technicznej nad fundamentalną (lub odwrotnie), czy też wyższość świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą (lub odwrotnie).

Czytaj dalej >

Pospekuluj zamiast inwestować

Od wielu już lat namawiam osoby próbujące swoich sił na rynkach finansowych na wyjście z bańki przekonującej, że inwestowanie jest mądrzejsze niż spekulacja. Łatwo nie jest, zwłaszcza podczas trwającej nieco dłużej hossy, gdzie przy pomocy zgrabnie dobranych statystyk można pokazać, że najefektywniejszą metodą jest „kup i trzymaj” a nie szarpanie się z rynkiem, uciekając przed korektami, czy bessami.

Czytaj dalej >