Powiedzonka, statystyki i strategie

Tomek Symonowicz zajął się ostatnio zweryfikowaniem, ile jest prawdy w powiedzeniu, które w wolnym przekładzie może brzmieć „sprzedaj w maju i odpocznij”. Przy okazji swojego wpisu dał link do statystyk dla 6-miesięcznych okresów w przypadku indeksu S&P500. To wydało mi się najsensowniejszym podejściem do tego rodzaju badań sezonowych zależności. Zwłaszcza, że przynajmniej dekadę temu, przy okazji prowadzonych przeze mnie kursów dotyczących analizy technicznej, jeden z uczestników zadał mi pytanie, czy słyszałem o powiedzeniu „sprzedaj na babosza, kupuj na truposza”. Zgrabne językowo, bardzo rodzime i ciekawe byłoby znaleźć źródło, kiedy się to pojawiło. „Babosz” – to oczywiście 8. marca, czyli Dzień Kobiet, który przez wiele lat kojarzony był ze szczytem wszech czasów, osiągniętym w 1994 roku. „Truposz” to listopadowe Święto Zmarłych.
W naszej lokalnej wersji oznaczałoby to, że lepiej nie mieć akcji w okresie marzec-październik, co jest znacznie mniej optymistyczne niż wersja amerykańska. Oznaczałoby to całe osiem miesięcy poza rynkiem! To nie amerykańskie 50-50 – pół roku w akcjach, pół bez. Ciekawe, czy to słowiański pesymizm, czy coś więcej.
Zacznijmy jednak od Dnia Kobiet. Sięgam do swojego archiwum i wykładów z 2006 roku, gdy opisywałem heurystykę dostępności – jeden z błędów poznawczych – właśnie na podstawie przekonania, że ósmego marca na GPW pojawiają się szczyty.

Heurystyka dostępności, to efekt polegający na przypisywaniu większego prawdopodobieństwa wystąpienia zdarzeniom, które łatwiej przywołać do świadomości. Dzień Kobiet jest na tyle charakterystyczną datą, że łatwo jest zbudować w głowie konstrukcję „szczyt wielkiej hossy nastąpił w Dzień Kobiet”. Jeśli taka sytuacja w przyszłości się powtórzy, to uniesiemy ze zdziwieniem brwi i powiemy „O! Znowu!”. I nie będzie istotne, że w wielu latach wcześniej nic się nie zdarzyło.
Proszę zwrócić uwagę na zamieszczony wcześniej wykres. Lokalne szczyty pojawiły się w okolicach 8.marca w 1994, 1996 i 1998 roku. Czy to nie powód, żeby drżeć w każdym roku przed kolejnym wystąpieniem? Taką pamiętam atmosferę, w redakcji gazety PARKIET, gdy oczekiwaliśmy właśnie na kolejne pojawienie się. I nie ma znaczenia, to, że w 1996 roku był to ledwie szczyt lokalnej korekty, a w 1998 faktyczny szczyt nastąpił kilka dni później. W analizie technicznej kluczem jest „nie bądźmy tacy precyzyjni”. Swoją drogą w 1997 szczyt RÓWNIEŻ pojawił się w okolicach 8. marca. (20.lutego i nieco niżej 11.marca). Umysł ludzki uwielbia wyszukiwać nieistniejące prawidłowości.
Zobaczmy na początek, jak wyglądają na naszym rynku sześciomiesięczne okresy inwestowania – czyli te wynikające z powiedzenia sugerującego bycie poza rynkiem od maja do października.

Z danych dla indeksu WIG od 1991 roku wynika, że zdecydowanie lepiej być poza rynkiem przed majem, choć… już zainwestowanie od kwietnia do września, daje trzeci wynik w rankingu. Ale najgorsze okresy to maj-październik oraz czerwiec-listopad.
A co z okresami czteromiesięcznymi?

Najlepsze to te kończące się w styczniu i lutym, czyli przed marcem i Dniem Kobiet. Czyżby kupowanie „na truposza” miało sens? Ale okres marzec-czerwiec, też nie jest taki najgorszy. Osiem procent średnio przez cztery miesiące.
Jest jednak ciekawsza zależność. Okres październik-styczeń, w którym stopa zwrotu średnio jest najwyższa to równocześnie – najmniej okresów spadkowych. Tylko 25 procent! Czyli wybierając te okresy zarabialiśmy historycznie najwięcej w ¾ przypadków.

Choć sprawdzanie tych wszystkich cykliczności daje dużo rozrywki intelektualnej, mam jednak wątpliwość czy nie jest to wyłącznie zabawa danymi. Które możemy układać, jak sobie wymyślimy. Zgodnie z powiedzonkami lub nie. W gruncie rzeczy podejmując decyzję o inwestowaniu – czy to będzie spekulacja, czy coś bardziej pasywnego, jesteśmy zależni od wielu innych czynników i mało kto da się przekonać do strategii – kupuj za wszystko w listopadzie, a w marcu miej pusty portfel. A może tacy inwestorzy istnieją?

 

Photo by Olga Vilkha on Unsplash

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Klauzula informacyjna

Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. („My” lub „DM BOŚ”) z siedzibą w Warszawie (ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa). Będziemy przetwarzać, Pani/Pana dane na potrzeby udzielenia odpowiedzi na Pani/Pana zapytanie, możliwości skorzystania z usługi oferowanej przez DM BOŚ, a także realizacji naszych prawnie uzasadnionych interesów, tj. rozpatrywania skarg oraz obrony przed roszczeniami. Ma Pani/Pan prawo dostępu do danych, żądania ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania i przenoszenia. W dowolnym momencie może Pani/Pan także wnieść sprzeciw, z przyczyn związanych z Pani/Pana szczególną sytuacją, wobec przetwarzania Pani/Pana danych dla realizacji prawnie uzasadnionych interesów DM BOŚ. Może się Pani/Pan z nami skontaktować wysyłając e-mail na adres: makler@bossa.pl lub list na adres: ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa, dzwoniąc na infolinię pod numer + 48 225043104 lub odwiedzając jedną z naszych placówek (lista dostępna pod http://bossa.pl/dmbos/oddzialy/). Może Pani/Pan skontaktować z Inspektorem Ochrony Danych m.in. korzystając z e-mail: iod@bossa.pl lub listownie na nasz adres. Więcej informacji o przetwarzaniu Pani/Pana danych, czasie przechowywania, prawach i sposobach kontaktu znajduje się w naszej Polityce Prywatności.