Nasze umysły szukają informacji potwierdzających powzięte wcześniej przeświadczenia. Dlatego tak trudno zachować obiektywizm w analizie wykresów. Tom Hougaard

W ubiegłotygodniowej notce (Niezmiernie ciekawa sytuacja) pozwoliłem sobie na krótki analityczny komentarz do tego co dzieje się na wykresach najważniejszych indeksów. Ponieważ sytuacja cały czas się rozwija (niezbyt dynamicznie), spróbujmy się jej przyjrzeć, ale nie z klasycznej perspektywy analityka, który regularnie opisuje swoje wrażenia/prognozy/przypuszczenia dotyczące rynku. Spójrzmy na to nieco inaczej. Trochę zgodnie z zamieszczonym na początku tego wpisu cytatem z książki Toma Hougaarda (Wygrywają ci, którzy potrafią przegrywać), która będzie dostępna po polsku w październiku.

Zostawiłem na wykresie indeksu WIG20 te wszystkie linie narysowane przy okazji wcześniejszego komentarza. Mija pięć sesji i okazuje się, że rynek zdaje się „iść jak po sznurku” jeśli analityk lub inwestor ma w głowie przekonanie o tym, że właśnie uczestniczy w budowaniu się formacji głowy z ramionami. Takie podejście będzie determinowało jego działania. Jeśli poza przekonaniem o formacji, nie ma zbudowanego planu działania – kiedy zająć pozycje, jak ustawić stop, w jaki sposób reagować, gdy wygląd wykresu zacznie się komplikować – sam prosi się o kłopoty. Istnieje duża szansa, że bez względu na to, co będzie działo się na rynku, inwestor będzie czekał, aż zrealizuje się formacja głowy z ramionami. Zgodnie z zasadą „ktoś kto ma młotek, widzi wszędzie gwoździe”.

Myślę, że bardzo wielu czytelników pamięta to z własnych doświadczeń rynkowych. To ciągłe nadinterpretowanie tego co dzieje się na wykresie, poprzez pryzmat własnych oczekiwań. Zjawisko to nie dotyczy wyłącznie analityków technicznych, ale również fundamentalnych, którym ciężko jest zrezygnować z własnych przekonań lub zbudowanych wcześniej narracji.

W przypadku analityka technicznego, każde odstępstwo od scenariusza, który sobie pierwotnie przygotowaliśmy i do którego coraz bardziej zaczynamy być przywiązani, wywoła całą kaskadę błędów poznawczych. To właśnie w tych momentach zaczynamy samych siebie przekonywać, że na wykresie pojawiła się „pułapka”, „modyfikacja”, „nietypowy przebieg”.

Spójrzmy na zamieszczony wykres. W tej chwili brakuje około pięciu sesji, żeby ceny doszły do zarysowanego czerwoną linią szczytu jednego z ramion formacji. Gdy ten scenariusz się zrealizuje – będziemy bardzo mocno przekonani o naszych umiejętnościach analityczno-prognostycznych. Gdy nachylenie będzie niezbyt dynamiczne i przybierze przebieg horyzontalny, prawdopodobnie nie zrazimy się tym, co więcej możemy sobie tłumaczyć, że rynek jest bardzo słaby, co tym bardziej w naszym przekonaniu uwiarygadnia zmianę trendu wzrostowego. Coraz bardziej będziemy „kotwiczyć się” w tej myśli – jesteśmy w trakcie zmiany trendu. To zaś może sprawić, że będziemy patrzeć na rynek wyłącznie pod kątem zajmowania krótkich pozycji lub sprzedaży akcji. W taki sposób wzmacniają się nasze pierwotne przekonania i opinie. Bardzo trudno jest odejść od pierwotnego scenariusza. Jesteśmy przekonani, że nasze prognozy powinny mieć ciągłość. Nie chcemy być „niestabilni” i jednego dnia czekać na hossę, by kolejnego, uznać, że jesteśmy w przededniu krachu.

Philip Tetlock, który zajmował się zjawiskiem prognozowania i istnienia „superprognostów” (Prognostyczne widzenie świata), za tych najbardziej skutecznych prognostów uznał takich, których nazwał lisami (w opozycji do jeży). Wśród wielu innych cech charakteryzowała ich przede wszystkim zdolność do systematycznego korygowania pierwotnych prognoz, w miarę zmieniającej się sytuacji i napływających danych. Mówimy tu o prognozach w bardzo szerokim znaczeniu – nie tylko finansowych, ale również politycznych, gospodarczych, sportowych. Odejście od swojej pierwszej szacunkowej prognozy, nie jest traktowane w kategoriach wstydu, czy porażki. Po prostu zostaje ona zaktualizowana. W przypadku rynku finansowego można by uznać, że to po prostu podążanie za trendem, czy też za rynkiem, a nie za własnymi przeświadczeniami.

[Photo by Damian Kwiatkowski on Unsplash  ]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Klauzula informacyjna

Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. („My” lub „DM BOŚ”) z siedzibą w Warszawie (ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa). Będziemy przetwarzać, Pani/Pana dane na potrzeby udzielenia odpowiedzi na Pani/Pana zapytanie, możliwości skorzystania z usługi oferowanej przez DM BOŚ, a także realizacji naszych prawnie uzasadnionych interesów, tj. rozpatrywania skarg oraz obrony przed roszczeniami. Ma Pani/Pan prawo dostępu do danych, żądania ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania i przenoszenia. W dowolnym momencie może Pani/Pan także wnieść sprzeciw, z przyczyn związanych z Pani/Pana szczególną sytuacją, wobec przetwarzania Pani/Pana danych dla realizacji prawnie uzasadnionych interesów DM BOŚ. Może się Pani/Pan z nami skontaktować wysyłając e-mail na adres: makler@bossa.pl lub list na adres: ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa, dzwoniąc na infolinię pod numer + 48 225043104 lub odwiedzając jedną z naszych placówek (lista dostępna pod http://bossa.pl/dmbos/oddzialy/). Może Pani/Pan skontaktować z Inspektorem Ochrony Danych m.in. korzystając z e-mail: iod@bossa.pl lub listownie na nasz adres. Więcej informacji o przetwarzaniu Pani/Pana danych, czasie przechowywania, prawach i sposobach kontaktu znajduje się w naszej Polityce Prywatności.