Wskaźnik w postaci automatycznej strategii, część 3
W kontynuacji prezentowanego w poprzednich częściach tzw Superwskaźnika, chciałbym poniżej pokazać kilka trików, który rozszerzą jego funkcjonalność w praktycznym tradingu.
W kontynuacji prezentowanego w poprzednich częściach tzw Superwskaźnika, chciałbym poniżej pokazać kilka trików, który rozszerzą jego funkcjonalność w praktycznym tradingu.
Po dwóch pierwszych miesiącach roku WIG20 znalazł się w ciekawym położeniu. Z jednej strony kontynuował rajd z końcówki zeszłego roku, a z drugiej poszukał zdrowej, choć ciągle płytkiej korekty blisko 50-procentowego umocnienia. Na progu trzeciego miesiąca roku trzeba zadać pytanie: co dalej?
W ostatnim roku media sporo uwagi poświęciły shrinkflacji i skimpflacji. Są to dwie metody faktycznego podwyższania kosztu produktu dla konsumenta bez podnoszenia ceny. Shrinkflacja to sprzedawanie za tę samą cenę mniejszej ilości produktu – mrożona pizza ma średnicę o 1 cm mniejszą. Skimpflacja to sprzedawanie za tę samą cenę gorszego produktu – mrożona pizza ma 6 plasterków salami zamiast 8 plasterków.
Przyznam, że pokazując w poprzednim wpisie wskaźnik w postaci niemal gotowego systemu inwestycyjnego, chciałem zainicjować dyskusję o wskaźnikach w ogóle.
Unikam publikowania konkretnych, kierunkowych opinii inwestycyjnych. Jest kilka powodów przyjęcia takiej postawy ale najważniejszy jest aspekt psychologiczny. Aktywne inwestowanie jest samo w sobie stresujące i nie chcę dokładać presji związanej z poddawaniem moich inwestycyjnych opinii sądowi internetowej społeczności.
W swojej ostatniej notce Trystero poruszył niezwykle inspirujący wątek dotyczący w zasadzie tego co jest esencją rynku. W dowolnym momencie rynkowym, każdy inwestor ma możliwość ukształtowania swojego własnego podejścia i zrealizowania swoich własnych planów.
Dla wielu inwestorów, nawet tych z wieloletnim stażem, takie podejście wcale nie jest oczywiste. Uparcie trwają w przekonaniu, że istnieje „jedna metoda”, „jeden sposób”, „jeden rodzaj analizy” i „najlepszy możliwy moment kupna/sprzedaży”. Trudno jest im zaakceptować, że w danej chwili może na rynku istnieć kilku, kilkunastu, czy kilka tysięcy graczy, z których każdy ma swoją własną koncepcję (swoją grę), kluczowe zaś jest to, żeby znać jej zasady. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że sprowadza się to do banalnego „posiadaj strategię i podążaj za nią”.
A może raczej nowy rodzaj „zabawy”, choć niektórzy analitycy zaczynają traktować to zjawisko jako zagrożenie, przede wszystkim z obawy o możliwe „eksplozje” w przypadku niskiej płynności.
Od dawna nie zajmowałem się na blogu strategiami, w tym roku będzie kilka okazji by to nadrobić.
Zawsze podobało mi się powiedzenie „Byki zarabiają, niedźwiedzie zarabiają, świnie idą na rzeź”. Nie byłem pewien dokładnego znaczenia ale mimo tego powiedzenie wydawało się mi błyskotliwe.
W tytule nie ma ani cienia przesady, dziwne jest może jedynie to, że ów ETF nie jest wcale … popularny.