Wykres dnia: ryzyko polityczne wraca w wielkim stylu.
Polscy inwestorzy nie mają w czerwcu szczęścia do wyborów. Nie mam na myśli polskich wyborów do Parlamentu Europejskiego lecz wybory w innych państwach, także geograficznie odległych od Polski.
Polscy inwestorzy nie mają w czerwcu szczęścia do wyborów. Nie mam na myśli polskich wyborów do Parlamentu Europejskiego lecz wybory w innych państwach, także geograficznie odległych od Polski.
Część czytelników blogów pewnie potrafi zanucić słowa piosenki zespołu Lady Pank „Fabryka małp” z tekstem Andrzeja Mogielnickiego. W jednej zwrotce pada tam ładnie zdanie „Coś dzieje się wciąż na Bliskim Wschodzie”. Kawałek jest z pierwszej płyty zespołu, więc realnie pochodzi z początku lat 80 XX wieku. Minęło 40 lat i „wciąż” jest ciągle aktualne, a inwestorzy zdają się zachowywać, jakby mieli do czynienia z nowością, a nie standardem.
Bloomberg poinformował, że pod koniec 2023 roku aktywa ETF-u inwestującego w rynki wschodzące z wyłączeniem Chin (iShares MSCI Emerging Markets ex China ETF) przekroczyły aktywa największego ETF-u inwestującego na rynku chińskim (iShares MSCI China ETF). Jeszcze trzy lata temu „chiński ETF” był 50 razy większy.
Jednym z argumentów wysuwanych przez zwolenników udzielania pomocy militarnej Ukrainie przez państwa tzw. Zachodu jest idea, że zrealizowanie przez Rosję celów inwazji na Ukrainę stanowić będzie zachętę dla innych autorytarnych przywódców z ambicjami terytorialnymi. Innymi słowy niekorzystny wynik konfliktu na Ukrainie może otworzyć puszkę Pandory i sprowokować kolejne konflikty.
Pod koniec sierpnia pisałem o interesującym badaniu, które pokazało, że polityczne preferencje wpływają na skład portfeli akcyjnych Amerykanów i że w ostatnich latach portfele akcyjne demokratów coraz bardziej różnią się od portfeli akcyjnych republikanów.
Jest pewna rzecz, która od rosyjskiej inwazji na Ukrainę skłania mnie do refleksji o tym jakie ryzyka są a jakie ryzyka nie są wyceniane przez rynek akcyjny. Tydzień temu o to zagadnienie otarł się Jay Newman w Financial Times w artykule: Apple jest chińską korporacją.
Myślę, że dla indywidualnych inwestorów dzisiejsza sesja na GPW należała pod względem emocjonalnym do najtrudniejszych w ostatnich latach. Nie jest to efekt skali przeceny bo spadki nie były spektakularne: czołowe indeksy straciły od 1,7% (WIG20) do 2,6% (SWIG80). Na lokalnych minimach najbardziej dotknięte indeksy traciły około 3,5% – nie są to wartości robiące wrażenie na inwestorach, którzy przetrwali na rynkach pandemię i rosyjską inwazję na Ukrainę.
Nie ma powodu by ignorować fakt, że wydarzenia ostatnich dwóch tygodni uświadomiły milionom ludzi, zwłaszcza w Europie Centralnej, że życie w Europie w XXI wieku nie zawiera gwarancji, że spędzi się je relatywnie bezpiecznie i w relatywnym dobrobycie.
Dla wielu ludzi, także tych twardo stąpających po ziemi, historia, która miała skończyć się trzy dekady temu pojawiła się w ich życiu na nowo.
Przyznam szczerze, że gdyby wczoraj zapytano mnie jak spisywały się ukraińskie spółki w czasie kryzysu politycznego, separatystycznego i międzynarodowego w 2013 i 2014 roku to nie potrafiłbym udzielić dokładnej odpowiedzi. Zakładałbym, że wykazały sporą relatywną słabość np. do WIG ale nie potrafiłbym nakreślić rozmiarów tej słabości.
WIG 20 ma za sobą bardzo udany tydzień. Od zamknięcia w poprzednią środę zyskał ponad 4%. Poprawił tegoroczne maksima. Należał do najsilniejszych rynków w Europie.