Ropa daje gazu
Rok po rozpoczęciu pandemicznego zawału kursów na wielu rynkach mamy wreszcie i kurs ropy na poziomie sprzed całego zamieszania.
Rok po rozpoczęciu pandemicznego zawału kursów na wielu rynkach mamy wreszcie i kurs ropy na poziomie sprzed całego zamieszania.
Tytułem wprowadzenia krótka informacja o tym, czego można dowiedzieć się z poniższego wpisu:
Co jakiś czas wracam na blogu do rynku ropy, po części dlatego, że sam uważam go za lepszy miernik nastrojów i gospodarki niż giełda.
Zdecydowana większość filozofii inwestycyjnych opiera się na robieniu tego co w przeszłości dawało dobre efekty na rynkach finansowych i co zdaniem inwestorów powinno dawać dobre efekty w przyszłości.
Kiedy szef najważniejszego banku centralnego na świecie powiada, iż amerykańskie władze monetarne nie myślą nawet o myśleniu na temat podwyżki ceny kredytu, to lepiej być przygotowanym na kolejne lata w świecie niskich stóp procentowych.
Po zeszłotygodniowym spojrzeniu na rynek złota w perspektywie ostatniego roku i szans na przyszły, dziś proponuję rzut oka na rynek ropy i szerzej spółek paliwowych.
Na deser, jak już wcześniej zapowiadałem, proponuję przejrzeć wszystkie strategie, pomysły i odkrycia, które doprowadziły fundusz Jima Simonsa do średniorocznych zysków 66% brutto przez ostatnie 3 dekady.
Oryginalny pomysł na stworzenie ETFa u zarania polegał na pasywnym odwzorowaniu zmian określonej puli spółek w jednym instrumencie, dostępnym dla każdego zjadacza chleba po taniości i z myślą, by nadawał się do wieloletniej inwestycji.
Zaproponowałem kiedyś uproszczony model cyklu produktu inwestycyjnego. Model można uznać za kontrowersyjny bo pomniejsza rolę firm finansowych wprowadzających nowy produkt.
Inwestorzy wchodzili w ten weekend z optymizmem związanym z wydarzeniami, które dzieją się na spotkaniu 20 największych potęg światowych w Japonii.