Z każdym punktem procentowym odbicia od minimum bessy, z każdym tygodniem oddzielającym inwestorów od dołka rynku niedźwiedzia nasilać się będą pytania czy jest już po wszystkim i niższego dołka (w tym cyklu koniunkturalnym) już nie będzie.
S&P 500 od drugiej połowy XX wieku (dokładnie od 1957 roku gdy przybrał obecną formę) zapewniał inwestorom przeciętnie około 10% rocznie. Jednocześnie w tych 65 latach roczna stopa zwrotu tylko 6 razy mieściła się w przedziale od 8% do 12%.
W poprzednim tygodniu pokazałem jak sukces tworzy tarczę ochronną dla podziwianych zarządzających oraz pozytywnie skrzywia interpretację informacji o tych zarządzających.
Dziś chciałbym zwrócić uwagę na inny rodzaj dywidendy sukcesu oraz na mechanizm, który występuje gdy dywidenda sukcesu gwałtownie zanika bo sukces przemienia się w porażkę. Ten mechanizm odnosi się zarówno do inwestorów i zarządzających jak i do firm.
Wyniki najnowszego, kwietniowego sondażu wśród zarządzających funduszami, którzy przeprowadzają analitycy Bank of America mogą uwypuklać ważny motyw inwestycyjny. Jego zrozumienie może być ważne do zaakceptowania tego co dzieje się obecnie na rynku akcyjnym.
Za nami interesująca sesja na GPW. Nie tylko dlatego, że obserwowaliśmy okazały rajd od porannych minimów. Kontrakty na WIG20 od porannego dołka zyskały niemal 7%, a WIG20 niemal 6%.
W listopadzie 2021 roku Jamie Powell z FT Alphaville zwrócił moją uwagę na interesującą wersję wskaźnika okładkowego: gdy media biznesowe ogłoszą jakiegoś inwestora lub zarządzającego nowym Buffettem to rzucają na niego klątwę i sprowadzają okres słabych wyników.
Mijający rok był na amerykańskim rynku akcyjnym okresem dużych debiutów przyciągających uwagę spółek technologicznych. Przy czym w 2021 toku przez debiut należy rozumieć zarówno tradycyjne IPO jak i bezpośrednie notowania (direct listing) i transakcje wejścia na giełdę przez specjalny wehikuł inwestycyjny (SPAC).
W strumieniu wiadomości finansowych jest kilka tematycznych motywów, które regularnie powracają na czołówki portali i są chętnie czytane i komentowane. Co tłumaczy dlaczego regularnie powracają na czołówki portali. Jednym z tych motywów są kosmiczne, kabaretowo wycenianie spółki z rynku pozagiełdowego.
Dwa dni temu Bloomberg opublikował artykuł, którego treść wygląda jak spełnienie marzeń rynkowych niedźwiedzi. Zatytułowany był: Aktywni inwestorzy potrafią dostrzec bańkę a gdy to zrobią to chcą wciąć w niej udział.
Tak jak Mercator był inwestycyjną gwiazdą 2020 roku na GPW, tak Mabion ma spore szanse zdobyć ten tytuł w I kwartale 2021 roku. Kurs spółki znajduje się ponad 5 razy wyżej niż na początku roku a obroty na akcjach w marcu plasują spółkę w czołówce warszawskiego rynku.