Nieco o filozofii Analizy technicznej, część 2
Przypuszczalnie dla większości stosujących Analizę Techniczną nie ma specjalnego znaczenia czy rynki są efektywne czy nie.
Przypuszczalnie dla większości stosujących Analizę Techniczną nie ma specjalnego znaczenia czy rynki są efektywne czy nie.
Po miesiącach skupienia na końcu luzowania ilościowego w USA i dzisiejszej fali spekulacji o terminie pierwszej podwyżki stóp procentowych, świat staje przed pytaniem o rolę banków centralnych w gospodarce.
Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd opublikowała raport ostrzegający inwestorów przed podejrzanymi inwestycjami w mikro-spółki związane z sektorem marihuany.
Hektolitry bitów wydaliśmy z siebie na temat Analizy technicznej na tych blogach, ale okazuje się, że to temat wiecznie żywy.
Kilka dni temu David Tepper, jeden z najbardziej poważanych zarządzających w sektorze funduszy hedge, podzielił się z uczestnikami inwestycyjnej konferencji SALT umiarkowanie pesymistyczną opinią o amerykańskim rynku akcyjnym.
Ograniczony sukces ETF-ów na GPW i zbyt wolno przebijające się do świadomości inwestorów indywidualnych zalety funduszy indeksowych oraz szeroko rozumianego inwestowania pasywnego stoją w sprzeczności z globalnym trendami. Tymczasem świat zdaje się zmierzać do punktu, w którym inwestycje pasywne zjedzą ponad 20 procent globalnego kapitału powierzonego instytucjom.
Moja kolejna osobista obserwacja giełdowa brzmi: „Zanim zamienisz w czyn decyzję, rozlicz się z emocjami, które próbują ją podjąć”.
Wśród spółek, które w mijającym tygodniu zanotowały swoje historyczne maksima znalazła się firma, której nazwa nie powinna być obca polskiemu inwestorowi. Jedna z największych spółek farmaceutycznych na świecie, z siedzibą główną w Szwajcarii o kapitalizacji rynkowej 220 mld dolarów, czyli ponad 30 krotnie więcej niż kapitalizacja rynkowa całego sektora chemicznego na GPW – Novartis (NYSE:NVS).
Sukcesy kilku emisji długu peryferyjnych państw strefy euro i spadek rentowności obligacji PIIGS musiały zaowocować tekstem Krzysztofa Rybińskiego. Jak w większości wystąpień publicznych Pana Rybińskiego pojawia się standardowy zestaw opisów sytuacji, których centralnym punktem jest oczywiście środowisko banksterów. Tym razem pojawia się jednak nowość w postaci fałszywego pożenienia praw fizyki z praktyczną stroną rynku długu.
Trudno zrozumieć dlaczego historia o tym jak jeden z badaczy pracujących w latach 50. w Rand Corporation odgadł rodzaj paliwa użytego w konstrukcji drugiej generacji amerykańskich bomb termojądrowych, nie weszła do kanonu giełdowych anegdot.