Wykres dnia: jak stacza się dolar
Zacząłem od tego, od czego już przywykłem zaczynać analizy instrumentów forexowych – od sprawdzenia rozkładu długich i krótkich pozycji na stronie bossafx.pl
Zacząłem od tego, od czego już przywykłem zaczynać analizy instrumentów forexowych – od sprawdzenia rozkładu długich i krótkich pozycji na stronie bossafx.pl
W ostatnich dniach w giełdowym światku coraz więcej emocji wzbudza umocnienie jena. Temat odnotowuje nawet FT, który dziś podkreśla, iż całość jest ciekawa również z powodu czytelnego spadku korelacji pomiędzy globalnym rynkiem akcji, a jenem. Niepewność i siedemnastomiesięczne minima USDJPY wymusiły na analizujących wykresy szukanie wskazówek w przeszłości i na plan pierwszy wybił się analogiczny ruch z ostatniego kryzysu.
Termin najbliższej zmiany stóp procentowych przez amerykański FOMC to jedna z najgorętszych i pewnie najważniejszych spraw finansowego świata.
W powszechnym mniemaniu rynki finansowe zdają się mieć luźny związek z realnym życiem ludzi. Prasa, komentatorzy i politycy robią wszystko, by wmówić światu, iż ceny aktywów napędzane są głównie przez działania spekulantów i zwyczajnie trzeba to wszystko ignorować.
Ostatnie tygodnie na rynku międzybankowym zdominowały spekulacje na temat kłopotów europejskich banków i spadku zaufania do partnerów. Gotycko rzecz ujmując na rynkach pojawił się duch banku Lehman Brothers, który spacerował pod rękę z poświatą kryzysu z roku 2008.
W styczniu zeszłego roku odnotowaliśmy na blogach bossy ciekawe tezy na temat rynku motoryzacyjnego w USA. Dziś czas na dopisek do tamtej historii, znów oparty o prognozę dla rynku motoryzacyjnego na rok 2011.
Część ekipy bossy została powalona przeziębieniami i stany osobowe wymuszają mniejszą aktywność na blogu, więc dziś w notce nieco więcej publicystyki na temat publicystyki niż rynków surowcowych. Chociaż, wszędzie tam, gdzie mowa o rynku walutowym zapomnieć o rynkach surowcowych nie sposób.
Ostatnie kilkanaście sesji na rynku walutowym przyniosło umocnienie dolara – część nazywa je dynamicznym – które samo w sobie nie powinno wzbudzać większych emocji. Rynki mają to do siebie, iż wcześniej lub później każdy trend znajduje korektę. Ciekawsze jest jednak to, iż wystarczyło kilka mocniejszych sesji, by przez media branżowe przelała się fala spekulacji na temat przyszłorocznej kondycji dolara.
W poprzednim tygodniu pozwoliłem sobie na zakwestionowanie odbywającego się w Polsce szumu na temat siły złota, która dla inwestorów w Polsce ma słabość w postaci zależności od kursu USD/PLN. Dziś pozwolę sobie na kolejne pytanie, które nie daje mi od pewnego momentu spokoju – o co chodzi z tym szumem wokół słabego dolara.
Jacek z odwagą rzucił pytania o przyszłość dolara i pozwolił sobie na tezę, iż świat zdaje się odwracać od amerykańskiej waluty. Jego zniuansowany głos koresponduje ze sposobem myślenia typowym dla pewnej grupy inwestorów i komentatorów rynkowych, którzy oczekują upadku dolara w roli waluty rezerwowej, bądź osłabienia jego pozycji, jako bezpiecznej przystani. Nie zgadzam się tą diagnozą. Już sam fakt, że na rynku walutowym dolar i jen umacniają się, gdy rośnie niepewność a złoto potrafi spadać mimo napięć politycznych, powinien dać komentatorom do myślenia. Nie wiem dlaczego ignorują zachowania rynku. Może popadli w chorobę czekania na wczorajszy dzień.