Split akcji, czyli ekstra zyski
Czy warto kupić akcje spółek, które ogłosiły splity? A jeśli tak, to w którym momencie?
Czy warto kupić akcje spółek, które ogłosiły splity? A jeśli tak, to w którym momencie?
W liście Greenlight Capital, firmy inwestycyjnej Davida Einhorna, do inwestorów znalazłem interesujące rozwinięcie znanego rynkowego powiedzenia: Gdy cena akcji kosmicznie wycenianej spółki podwoi się to spółka nie staje się dwa razy bardziej kosmicznie wyceniana.
Gdyby o dalszym ruchu giełd mieli decydować inwestorzy odwiedzający nasz profil twitterowy, to z dużą pewnością czekałyby nas spadki.
Obserwatorzy rynków akcyjnych zwracali uwagę w ostatnich tygodniach, że skala spadków głównych indeksów nie oddaje dynamiki wyprzedaży w niektórych segmentach rynku.
JP Morgan pokazał dane, które wskazywały, że przeciętny spadek od rocznych maksimów spółki z Nasdaq Composite wyniósł 47% na dzień 25 stycznia 2022 podczas gdy sam indeks miał wtedy 17% obsunięcia. Te same dane dla Russell 2000 wyglądały tak: 40% dla przeciętnej spółki z indeksu i 20% dla indeksu.
„Musimy wykrwawić żerujące na krótkiej sprzedaży fundusze hedge i redystrybuować bogactwo do nas „normalsów””! – napisał jeden z forumowiczów na WallStreetBets. Oczywiście chodzi o słynną aferę związaną z kursem akcji firmy GameStop, której kulisy opisuje Ben Mezrich w wydanej ostatnio książce „The Antisocial Network”.
Jeszcze nie tak dawno komentatorzy (a czasem nawet analitycy) pastwili się nad indeksem NASDAQ, próbując wykazać, że jego wzrosty są nieprawdziwe, bo wynika raptem z kilku spółek. Mniejsza z tym, czy ta narracja była prawdziwa i poprawna metodologicznie. Faktem jest, że oto indeks amerykańskich spółek technologicznych spadł niemal 20 procent. Co więcej narracja powinna się teraz odwrócić i niedawne utyskiwanie na to, że za wzrostem stoi tylko kilkoro gigantów powinno iść narzekanie, że za spadki są głównie odpowiedzialni… ci sami giganci. Od swojego szczytu Meta (Facebook) traci niemal 40%, Amazon 25%, Netflix, niemal 50%. Trzyma się jakoś Alphabet (Google) oraz Apple.
Miniony tydzień bez wątpienia należał do gigantów giełdowych, którzy swoimi wynikami finansowymi mocno rozhuśtali notowaniami w USA i na całym świecie, w dość zresztą znaczącym momencie.
Zarabianie na inwestowaniu to jedno, ale zawsze tam gdzie chodzi o wyniki niejako naturalnie wyrasta chęć konkurowania z innymi.
Giełdowa historia Ten Square Games w ostatnich kilku miesiącach wejdzie zapewne do kanonu interesujących przypadków z warszawskiej giełdy. W cztery miesiące spółka straciła około połowę kapitalizacji rynkowej. To nie wszystko. Pozycję jednej z najbardziej cenionych przez analityków i inwestorów spółek w branży gamingowej zamieniła na pozycję spółki z silnym, negatywnym sentymentem rynku.
Wg nieoficjalnej statystyki aż 80% inwestorów nie stworzyło jeszcze swojej kompletnej, w miarę obiektywnej strategii, która oferuje potencjalną zyskowność i zgodnie z którą mogliby podejmować zdyscyplinowane decyzje.