Najlepszy nieudacznik wygrywa
Ten nieco przewrotny nagłówek do wpisu to moje tłumaczenie angielskiego tytułu jednej z najlepszych książek z tematu inwestowania/tradingu jakie czytałem ostatnimi czasy.
Ten nieco przewrotny nagłówek do wpisu to moje tłumaczenie angielskiego tytułu jednej z najlepszych książek z tematu inwestowania/tradingu jakie czytałem ostatnimi czasy.
Nieco dziś już martwa filozofia postmodernistyczna lubiła posługiwać się pojęciem narracji. Idea została potem zbrutalizowana przez tak częste użycie, że za słowem nie stał już gram sensu, bo wszystko było narracją. Problem w tym, że na rynku ciągle musimy posługiwać się jakimiś opowieściami – przepraszam, nie przechodzi mi przez klawiaturę już słowo narracja – a niektórzy w ramach tych zabiegów próbują robić kariery, gdy inni powołują do życia różnych guru, królów i może też papieży.
Stwierdzenie, że wyniki inwestycyjne (zwłaszcza w krótkim terminie) są zawodnym wskaźnikiem jakości inwestora, zarządzającego funduszem czy strategii inwestycyjnej wzbudza wiele kontrowersji wśród indywidualnych inwestorów.
Poniższy tytuł w Bloombergu idealnie wpasował się w to, co po głowie chodzi mi od kilku dni i zmotywował do przelania tego na papier w usystematyzowanej formie:
Nie jest tajemnicą, że część uczestników rynku akcyjnego kieruje się motywami spekulacyjnymi: chcą możliwie szybko osiągnąć wysokie zyski. Ta grupa inwestorów wypatruje więc rajdów w gorących segmentach rynku z nadzieją, że skutecznie się pod nie podłączy.
Motywy inwestycyjne są więc zjawiskiem jakby stworzonym na potrzeby spekulacyjnie nastawionych inwestorów. Tworzą gorące segmenty rynku, w których jedna iskra w postaci komunikatu spółki lub artykułu prasowego wystarczy by wywołać dynamiczny ruch w górę.
15 stycznia 2015 r., czyli siedem lat po aferze Bernarda Madoffa, węgierski regulator rynku zarządził niezapowiedziany audyt wszystkich biur maklerskich w kraju. I okazało się, że trzy z nich oszukiwały klientów: Quaestor, Buda Cash i Hungaria Brokerhaz. Byli to uznani brokerzy z długą obecnością na rynku. W przypadku największego z oszustw, dotyczącego firmy Quaestor, straty klientów sięgnęły pół miliarda euro a przestępstwa były popełniane przez prawie dwie dekady.
Lata temu marzyłem pisząc kody do systemów transakcyjnych w Wealth-labie, że powstanie kiedyś maszyna, która zrobi to za mnie szybko i bez błędów.
Wszyscy operujemy ostatnio na rynku – mniej lub bardziej świadomie – w kontekście niespodzianki, jaką jest brak recesji w Europie i potencjalny brak recesji w USA. Częścią tego procesu są zwyżki indeksów, które zaskakują wielkością i są zwyczajnie trudne do wytłumaczenia efektem stycznia. Jednym z niedocenionych bohaterów jest rynek amerykańskich spółek o małej kapitalizacji, który można śledzić przez ETF-y, futures i CFD dedykowane indeksowi Russell 2000.
Kilkadziesiąt minut przed rozpoczęciem handlu na GPW na portalu branżowym Wysokie Napięcie pojawił się, jak się okazało, bardzo cenotwórczy artykuł pod tytułem Rząd jednak wprowadzi podatek od nadmiernych zysków firm naftowych i węglowych?