Jakiej giełdy nam potrzeba?
Prozaiczne pytanie, na które prawdopodobnie mało kto sobie odpowiadał, choć intuicyjnie znał odpowiedź od zawsze: czego oczekuję od giełdy?
Prozaiczne pytanie, na które prawdopodobnie mało kto sobie odpowiadał, choć intuicyjnie znał odpowiedź od zawsze: czego oczekuję od giełdy?
Współczuję obecnym inwestorom na rynku akcji. Zwłaszcza tym rozpoczynającym przygodę z giełdą. Mają do wyboru blisko 500 spółek, gdy ja stawiałem pierwsze kroki na rynku ich liczba nie przekraczała 30. Jeszcze w 1996 roku było ich mniej niż sto.
Analitycy Deutsche Bank opublikowali w czwartek raport, który zbiera informacje o tym jakie państwa mogą najmocniej odczuć rozwijającą się konfrontację Rosji z UE i USA.
Zadanie na ten wpis: odkryć te rodzaje postępowań inwestorów, które w największym stopniu rzutują na wyniki.
Wczorajsze reakcje na komunikat Federalnego Komitetu Otwartego Rynku i konferencję Janet Yellen przypominają zachowanie rynków z maja zeszłego roku. Wówczas sugestia ze strony Bena Bernanke o możliwym początku końca trzeciej rundy luzowania ilościowego wywołała mocne ruchy i falę obaw o zasadność zwyżek na rynkach akcji. Dziś sytuacja wygląda podobnie, więc może czas wylać nieco oliwy na to wzburzone morze pierwszych reakcji.
„O historii możemy powiedzieć, że jeśli nie uczy nas niczego to na pewno pokazuje, że to co dziś wydaje się niekwestionowalne jutro może wyglądać zupełnie inaczej.
„Jak bardzo nasz rynek jest nieefektywny w wycenach kursów?” – takie pytanie postanowiłem postawić i na nie odpowiedzieć pod wpływem komentarza jednego z czytelników pod poprzednim wpisem z tego tematu.
Nie będzie chyba przesadą stwierdzenie, że rola Cliffa Asnessa w rozwoju inwestowania ilościowego przypomina rolę Warrena Buffetta w rozwoju inwestowania w wartość.
Trzy tygodnie temu obawiałem się przesilenia na giełdach. Jak poznać co dziś rynek myśli o możliwości konfliktu zbrojnego?
The Economist stworzył kolejny indeks – indeks kolesiostwa. Ma on pokazywać jak duży jest majątek miliarderów działających w branżach, w których pokaźna renta ekonomiczna może pochodzić z zażyłych kontaktów z władzą.