Tym razem jest inaczej

Przez wiele lat porównywanie stóp zwrotu funduszy inwestycyjnych akcyjnych i obligacji skarbowych działających na rynku polskim rodziło niemałą konfuzję. Z wyjątkiem krótkotrwałych epizodów, w różnego rodzaju porównaniach wyników historycznych zwykle to fundusze obligacji okazywały się znacznie bardziej atrakcyjne – zwłaszcza jeśli uwzględniliśmy relację średniorocznego zysku do ryzyka.

Czytaj dalej >

Rynek – wielki interpretator

Jednym z największych problemów inwestorów jest namiętna próba wyjaśniania dziennych zdarzeń zachowaniem rynku, lub też odwrotnie – próba zinterpretowania, dlaczego kursy akcji zareagowały tak, a nie inaczej na jakieś wydarzenia. Choć z perspektywy czasu znacząca część codziennych informacji okazuje się wyjątkowo nieznaczącym szumem, który nawet na wykresach trudno jest odróżnić od innego szumu, nieustannie karmimy się takimi interpretacjami. Co więcej rzesza analityków, komentatorów jest w stanie zbudować dowolną pasującą do zmieniających się cen narrację. Ba, na pierwszy rzut oka mogą wydawać się nawet logiczne i spójne (dopóki następnego dnia, nie pojawi się całkiem odwrotne wyjaśnienie).

Czytaj dalej >

No i cóż z tego

Filozofia to taka dziedzina nauki, która we współczesnym świecie najczęściej uznawana bywa za jałowe rozważania nieistniejących lub wydumanych problemów. Weźmy taki dylemat wagonika zaproponowany w 1967 roku przez brytyjską filozofkę Philippę Foot.

Wagon tramwajowy wymyka się spod kontroli. Prowadzący go motorniczy dostrzega na torach pięć osób. Może albo zostawić pojazd na głównej linii i zabić je wszystkie (zakładamy, że nie zdążą zejść z torów) lub skierować wagon na boczny tor, gdzie zginie tylko jeden człowiek. Co powinien zrobić motorniczy?

Dwadzieścia lat później, amerykanka Judith Jarvis Thomson, również filozofka zmodyfikowała nieco ten problem. To TY widzisz tenże tramwaj i stoisz przy zwrotnicy, mogąc albo nic nie robić – zginie wówczas pięć osób, lub przekierować wagon na drugi tor i poświęcić jedną osobę.

Czytaj dalej >

Gdzie mogę kupić…

„Gdzie mogę kupić Ukraińskie Obligacje Wojenne”,  to pytanie pojawia się w sieci od kilku dni na wielu forach, platformach światowych oraz forach prowadzonych przez brokerów. Bardzo często kupujący mówią wprost, że wiedzą, że mogą nigdy nie odzyskać własnych pieniędzy, ale po prostu chcą wesprzeć Ukrainę.

Czytaj dalej >

Uwierz w symulacje i płacz

Pod koniec ubiegłego tygodnia na portalu LinkedIn uczestniczyłem w ciekawej wymianie zdań. Jeden z autorów postawił tezę, że inwestowanie w akcje spółki nieruchomościowej powinno być w długim terminie znacznie bardziej atrakcyjne, niż kupno mieszkania/mieszkań wybudowanych przez taką firmę i korzystanie z dochodów z najmu.

Czytaj dalej >

Rockin’ in The Spotify World

Jeszcze nie tak dawno komentatorzy (a czasem nawet analitycy) pastwili się nad indeksem NASDAQ, próbując wykazać, że jego wzrosty są nieprawdziwe, bo wynika raptem z kilku spółek. Mniejsza z tym, czy ta narracja była prawdziwa i poprawna metodologicznie. Faktem jest, że oto indeks amerykańskich spółek technologicznych spadł niemal 20 procent. Co więcej narracja powinna się teraz odwrócić i niedawne utyskiwanie na to, że za wzrostem stoi tylko kilkoro gigantów powinno iść narzekanie, że za spadki są głównie odpowiedzialni… ci sami giganci. Od swojego szczytu Meta (Facebook) traci niemal 40%, Amazon 25%, Netflix,  niemal 50%. Trzyma się jakoś Alphabet (Google) oraz Apple.

Czytaj dalej >

Wyjeżdżamy na urlop, a tymczasem rynek…

Zainspirowała mnie do tej notki, nie tylko bieżąca sytuacja rynkowa, ale również prywatne zaplanowane wcześniej wydarzenie, czyli urlop. Ponieważ ten temat nie jest tak często poruszany uznałem, że to wyjątkowo dobry moment, żeby podywagować na następujący temat:  co zrobić, gdy w naszej ocenie spodziewamy się niesłychanie ważnych zmian na rynku, ale nakłada się na to nasz urlop i zaplanowane wakacje?

Czytaj dalej >

Z giełd wyparowuje optymizm

Z giełd wyparowuje optymizm
Znacznie bardziej niż to co dzieje się na rynkach, interesuje mnie to co dzieje się z inwestorami. W jaki sposób racjonalizują sobie coraz silniejszą i coraz mocniejszą korektę. Dotyczy to nie tylko rynków akcji (u nas oraz na świecie) ale również rynku kryptowalut.
Sesje z dnia na dzień przypominają te dni, o których niegdyś w mediach pisało się „czarny…” (wtorek, czwartek, piątek…), choć właśnie zadziwia to, że tego katastrofizowania jeszcze nie zauważyłem. Ale w zasadzie nic się wielkiego nie dzieje. Nawet dzisiejsza sesja, ze spadkami indeksów ponad dwa punkty procentowe to swego rodzaju szum.

Czytaj dalej >