Kontent nie optymalizowany pod SEO

Fotka, która jest ilustracją do tego tekstu jest banalna. Powiedziałbym, że typowa. Zbliżenie na metalową gałkę furtki, w oddali widać jakieś zabudowania wewnątrz zaniedbanego ogrodu. Wszystko ujęte w konwencji czarno-białej, żeby dodać charakteru. Do tego nieco nieostry pierwszy plan. Możemy na podstawie tej fotografii zbudować jakąś historię. Tajemniczą, albo straszną. Dodać tylko tytuł, który będzie intrygował, albo napisać całe opowiadanie.

Czytaj dalej >

Miliony influencerów nie mogą się mylić

Oszuści zorientowali się, że banery, które wyglądają za dobrze, przyciągają zbyt wiele osób. Eliminacja pochłania wówczas za wiele czasu i środków. Najlepiej, jak wpadną ci naprawdę głupi. Maria Konnikova, Myśl jak oszust

Ostatnia notka Trystero (Wszystko działa) zainspirowała mnie do kilku przemyśleń. Trystero zastanawia się, czemu wciąż znajdują się naiwniacy łapiący się na propozycje, które nawet nie udają rzetelnych.

Czytaj dalej >

Netflix – serial oryginalny

„Po raporcie w pierwszym kwartale pojawiły się również mądre słowa dotyczące perspektyw spółki. No nie była ta przyszłość świetlana. Produkcje nudne i coraz gorsze, konkurencja ze strony Amazon Prime oraz Disney+ czyli utrata wielu zasobów licencyjnych. No i generalnie Netflix staje się synonimem obciachu i przeciętności.” Tak pisałem w notce z sierpnia ubiegłego roku podsumowując pewne zdarzenia na akcjach Netflixa.
Od tamtego czasu..

Czytaj dalej >

Strach się bać

No to mamy wreszcie, długo oczekiwane zmiany w zasadach rozliczania podatków z zysków kapitałowych. Wczoraj Ministerstwo Finansów poinformowało, że planowana jest „możliwość kompensaty uzyskanych w roku podatkowym dochodów i strat z inwestycji w fundusze kapitałowe z dochodami i stratami uzyskanymi z innych inwestycji kapitałowych, z wyjątkiem inwestycji w CFD lub na rynku forex”.
Proszę sobie poczytać kilka razy. Zacisnąć pięści, wziąć głęboki oddech.

Czytaj dalej >

Noworoczne wyzwania

Jak już jakiś czas temu napisał w swojej notce Adam – ostatnie trzy lata, to czas w którym większość z nas powinna z wielką pokorą spojrzeć na swoje przekonania dotyczące prognoz rynkowych. Przy czym zwrócę uwagę, że nie chodzi to u to, żeby nie próbować budować swoich planów i działań, bo w zasadzie na tym polega niemal każda aktywność życiowa i biznesowa. Mam na myśli właśnie przekonania. Dotyczące własnych prognoz, modeli prognostycznych, ich wartości predykcyjnej i skuteczności.

Czytaj dalej >

Zmieniło się wiele i nic

Gdybym notkę z ubiegłego tygodnia pisał dzień później nie zmieniłbym w niej w zasadzie niczego, z wyjątkiem informacji, że właśnie nastąpiła próba wybicia górą z korekty. Przy zwiększonym wolumenie, więc jej znaczenie rośnie. I już samo to można było traktować jako sygnał do otwierania długich pozycji (oczywiście patrzymy przez pryzmat indeksu na WIG20, czyli choćby kontraktów, czy ETFów).

Najważniejszą częścią tego rozumowania byłoby jednak nadal to, co napisałem wówczas, czyli ustalenie poziomów stop – gdzie zamykamy pozycję, jeśli okaże się, że rynek zachował się jednak wbrew naszym oczekiwaniom. Mija ledwie kilka sesji i oto jesteśmy znów wewnątrz korekty, która zaczyna być przedłużającą się konsolidacją.

Czytaj dalej >

Będziemy grać w gry

Nie ma w tym żadnej tajemnicy. Mój sposób życia, mój sposób spekulacji można zawrzeć w jednym słowie – cierpliwość. Michael J. Clarke, Clarke Capital Management

Ominęła mnie ubiegłotygodniowa notka, którą miałem poświęcić analizie aktualnej sytuacji na wykresie indeksu WIG20 (ale równocześnie WIG-u). Zwykle na blogach nie zajmujemy się bieżącymi ocenami, poza sytuacjami, które są w jakiś sposób interesujące. Tym razem tak się właśnie stało. Fala wzrostowa, którą obserwowaliśmy na przełomie października i listopada mogła być rynkowym odpowiednikiem wydarzeń z 18 sierpnia 1913 roku, gdy koło ruletki w  Le Grand Casino w Monte Carlo zatrzymało się na czarnym polu dwadzieścia sześć razy z rzędu (Złudzenie hazardzisty). Co prawda na rynku nastąpiło „zaledwie” piętnaście sesji wzrostowych z rzędu, niemniej zwolennicy hipotezy błądzenia losowego w takich sytuacjach muszą niezmiernie się natrudzić, by przekonywać siebie samych, oraz innych, że trendy na rynkach są dziełem przypadku. Burton Malkiel, autor książki Błądząc po Wall Street, który rozpropagował tę ideę, wyraźnie podkreślał, że chodzi o niezdolność do prognozowania krótkoterminowych ruchów cen (na podstawie historycznych notowań). Jednak w gruncie rzeczy wiele jego rozważań można by sprowadzić do założenia – „w długim terminie należy po prostu kupić”.

Czytaj dalej >

Uprościć czy skomplikować

W poprzednim felietonie (Skomplikować czy uprościć) próbowałem się zastanowić na ile poszukiwanie i próba zrozumienia złożoności świata inwestycji może pomóc nam, jako inwestorom. Nadmierne komplikowanie systemów czy modeli może doprowadzić do tego, że nie tylko nie będziemy rozumieć rynku, ale dodatkowo nie będziemy też rozumieli naszego własnego systemu. Zależności między kolejnymi zmiennymi zaczną być zbyt złożone. W rezultacie równie dobrze możemy korzystać z cudzych systemów, o których nie wiemy zupełnie nic (tzw. „black box”) poza przekazem marketingowym oferującego.

Może więc rozwiązaniem jest uproszczenie tego wszystkiego. Wszak dookoła jest mnóstwo rad dotyczących tego, że prostota jest najważniejsza, łącznie z kanonicznym „wystarczy kupić i trzymać, by w odpowiednio długim terminie przekonać się, że pokonujemy rynek bez problemu”.

Czytaj dalej >

Skomplikować czy uprościć

W filmie Pi, Darena Aronofsky’ego Max Cohen próbuje zrozumieć matematyczne zasady rządzące światem. A jeśli światem to również rynkami akcji, które jak sam mówi to żywa sieć, wielki organizm składający się z milionów uczestników.

Giełdę również da się opisać za pomocą wzorów matematycznych, są na wyciągnięcie ręki. Ukryte wśród cyfr.

Czytaj dalej >