Analityczne rozterki

Analiza techniczna zajmuje się badaniem wzorców zachowania rynku. Ma ona niewątpliwą wartość jako metoda przewidywania prawdopodobieństw, zawodzi natomiast w odniesieniu do faktycznego biegu zdarzeń. George Soros

Często przywołuję ten cytat Sorosa w rozmowach o analizie technicznej, żeby dyskusję na jej temat przywrócić na jakieś rozsądne tory. Dla wielu osób AT to sposób na zobaczenie przyszłości. Niczym w szklanej kuli oczekują, że dostaną jasną informację i będą mogli powiedzieć, że At działa lub nie działa, jeśli prognoza się nie sprawdzi. Oczywiście w baśniach wyrocznie oraz szklane kule posługują się zwykle bardzo mętnym językiem, i to od obserwatora zależy czy proroctwo, które ujrzał nabierze odpowiedniego kształtu. Gdzieś tam zwykle w historii bohatera pojawia się wątek wolnej woli oraz tego, że mamy wpływ na przyszłość, która nie jest zdeterminowana raz na zawsze.

Czytaj dalej >

Pośmiejmy się (stadnie) z analizy technicznej

Podejmując decyzję, należy zgromadzić od 40 do 70 procent dostępnych informacji i danych, a potem zdać się na instynkt. Mając ich mniej niż 40 procent, zbyt wiele ryzykujemy. Ale jeśli kontynuujemy zbieranie danych po przekroczeniu poziomu 70 procent pewności, istnieje prawdopodobieństwo, że przeoczymy jakąś dobrą okazję i ktoś skorzysta na naszym niezdecydowaniu.

Colin Powell, za: K. Dutton, Myślenie czarno-białe

Trwa moda na krytykę analizy technicznej. Jak to moda, przyciąga również mnóstwo osób, które bezkrytycznie będą potępiać i wyśmiewać hasło „analiza techniczna” nie próbując się zastanowić, czym tak naprawdę jest, a czym nie jest ten sposób oceny sytuacji rynkowej. No cóż,  nie jest zaskoczeniem, że ludzie mają tendencję do stadnego poruszania się. W grupie raźniej. Jeśli większość coś wyśmiewa, to gdy się do nich dołączymy, istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie zostaniemy wyśmiani, jeśli zaproponujemy coś odmiennego. Wie o tym niemal każda grupa nastolatków – lepiej się nie wychylać; pogarda kumpli może być bolesna.

Czytaj dalej >