Stolik wywrócony

WIG20, +5,3%, WIG, +4,3%, mWIG40, +2,7%, sWIG80, +1,08%. Nie było jeszcze w historii polskiego rynku sesji powyborczej, gdy główne indeksy po prostu przebiły sufit. W ciągu dnia zwyżki były jeszcze większe. Co ciekawe euforia nie dotyczyła całego rynku – indeks średnich i małych spółek nie doświadczył tej euforii, co więcej „prywatne” spółki wchodzące w skład WIG20 – Allegro, CD Projekt, ORANGEPL doświadczyły niemałych spadków. CD Projekt ze spadkiem ponad 4% kontynuuje niekorzystną passę spadając od początku września po ponad 35%.

Czytaj dalej >

Jednostkowe zdarzenia

W swojej książce na temat tamtego meczu Monty Newborn pisze, że akcje IBM-u wzrosły o równowartość 3,31 miliarda dolarów w czasie niewiele dłuższym od tygodnia, a był to tydzień, w którym pozostałe akcje z indeksu Dow Jones znacząco spadły.

[…]

Ponownie rzuciłem Deep Blue wyzwanie, chcąc się zrewanżować, ponieważ jak sądziłem, zasłużyłem na to, zwyciężywszy w pierwszym i przegrawszy w drugim meczu. Chciałem zagrać w neutralnych warunkach i przekonać się, czy będę potrafił zwyciężyć z tym komputerem, grając normalne szachy. Nie szachy antykomputerowe, lecz szachy Kasparowa.

Oczywiście nigdy do tego nie doszło. Deep Blue nie rozegrał już ani jednej partii. Trochę rozumiem ludzi, którzy mówią, że IBM dostał już to, czego chciał – gigantyczną reklamę i wzrost wartości akcji o 11,4 miliarda dolarów w zaledwie tydzień. Jeśli zgodnie z tym, co mówili, cały projekt kosztował IBM mniej więcej 20 milionów dolarów, jest to naprawdę godny pozazdroszczenia zwrot z inwestycji – nawet gdyby tylko ułamek tych miliardów wynikał z meczu. Przegrana ze mną w rewanżu byłaby kłopotliwa, a nawet gdyby znowu wygrał Deep Blue, to przecież nikt nie pamięta, kto był drugim zdobywcą Mount Everestu.

Później tego wieczoru jechałem windą w Plazie z Charlesem Bronsonem. Po wymianie wzajemnych uprzejmości powiedział: „Pech!”. Odpowiedziałem: „Zgadza się, następnym razem bardziej się postaram”. Pokręcił głową i powiedział: „Nie dadzą panu szansy”. Miał rację.

Doskonale czyta się opis zmagań Garri Kasparowa podczas meczu szachowego z Deep Blue, należącego do IBM, w jego najnowszej książce Ostatni bastion umysłu. Przy czym nie chodzi o samą rozgrywkę szachową, tylko to co działo się wokół samego meczu, oraz to, w jaki sposób człowiek, próbował zrozumieć algorytm maszyny (zaprogramowanej przez innych ludzi, co ma niebagatelne znaczenie). Jako obserwatorzy rynków wszyscy wiemy, jak często po jednostkowym wydarzeniu pojawiają się mediach nagłówki w tym rodzaju, o jakim pisze Kasparow – „akcje IBM wzrosły po pokonaniu człowieka w partii szachów”, „Kurs CD Projektu spadł o ponad 6 proc. Giełda bardzo nerwowo zareagowała na wieść o rozstaniu firmy z Konradem Tomaszkiewiczem.” Kochamy narrację, nawet tam gdzie nie ma ona sensu. Pisał o tym Daniel Kahneman, wspomina również (w odniesieniu do analiz rozgrywek szachowych sam Kasparow).

Czytaj dalej >

Wybierz i żałuj

W jednej z poprzednich notek, a także podczas webinaru prowadzonego dla Szkoły Giełdowej zasygnalizowałem, że dla wielu uczestników rynku ważnym momentem dla ich dalszej aktywności po gwałtownym załamaniu w ostatnich tygodniach może być pozamykanie pozycji, przynoszących znaczne straty i odcięcie się emocjonalne od nich. Ponadto istotny będzie również dystans od rynku, czyli zrobienie sobie przerwy która pozwoli na uspokojenie wszystkich negatywnych emocji związanych z tym, czego doświadczyliśmy.

Czytaj dalej >

Co lub kogo wybrać?

Problem wyboru. Inwestowanie samemu czy przez doradcę.

Czasami pewne banalne stwierdzenia przychodzą do nas zupełnie z zaskoczenia.

Tak jest na przykład z pewną myślą wyrażoną przez Richarda Thalera w książce Zachowania niepoprawne.

Od wielu lat, podczas których zajmuję się promocją giełdy, rynku i inwestowania na własny rachunek podkreślam, że warto spróbować tej aktywności z prostego powodu. Mamy szansę dowiedzieć się o sobie samych mnóstwa interesujących rzeczy. Przy czym wiele z nich wcale nie musi być optymistyczna. Działanie pod presją, stres związany z podejmowaniem decyzji, awersja do straty, nadmierny optymizm i oczekiwania, to wszystko stanowi niesłychaną mieszankę, która potrafi nas bardzo mocno zaskoczyć.

Czytaj dalej >

Nowicjusze i eksperci

Nieco ponad trzy lata temu zdawałem egzamin na prawo jazdy. Po wielu latach upierania się, że mi jest niespecjalnie potrzebne oraz braku pól mózgowych odpowiedzialnych za zachwyt nad cudami motoryzacji jednak okazało się, że samochód może być przydatny. Trafiłem na dwóch instruktorów. Pierwszego przemilczę. Drugi – Tadek – był fenomenalnym nauczycielem. W czasie mojej nauki sporo rozmawialiśmy o podejmowaniu decyzji w warunkach stresu. A dodatkowym bonusem tych rozmów był fakt, że mogłem siebie obserwować w bardzo specyficznej sytuacji – nowych warunków, zmieniających się bardzo szybko, podczas których należy podejmować mnóstwo decyzji i nowego  (dla mnie) rodzaju stresu.

Czytaj dalej >

Analitycznie czy odruchowo?

Wyobraź sobie, że masz do dyspozycji dwa mechanizmy. Jeden dłużej działający, szybciej reagujący, wyśmienicie sprawdzający się w sytuacjach nagłych zagrożeń, choć nie zawsze dobrze oceniający sytuację. Drugi – ze znacznie krótszą historią działania (mniej doświadczony), reagujący wolniej, za to dokładniej analizujący wszelkie pozytywne i negatywne aspekty sytuacji, wyśmienicie sprawdzający się wszędzie tam, gdzie potrzebna jest pomysłowość, czasem jednak zbyt wolny gdy potrzebna jest . Z którego wolałbyś korzystać do spekulacji na giełdzie?

Czytaj dalej >