Sztuka udanego tradingu, część 3
Wybrałem do analizy jeszcze jeden koncept z recenzowanej przeze mnie książki Birgera Schäfermeiera.
Wybrałem do analizy jeszcze jeden koncept z recenzowanej przeze mnie książki Birgera Schäfermeiera.
Recenzując książkę Birgera Schäfermeiera w -> tym wpisie obiecałem pokazać kilka z jego pomysłów w szczegółach.
Kiedy rynek krwawi, najlepiej sprzedają się w mediach prognozy, których łakną wystraszeni inwestorzy, i odniesienia do zdarzeń z historii, aby te prognozy „uwiarygodnić”.
Istnieje na naszych blogach pewna dająca się zauważyć tendencja związana z wpisami o literaturze.
Jaki wykres byłby najbardziej adekwatny na koniec krwawego tygodnia na giełdach całego świata?
To ostatnia część przeglądu korzyści jakie można osiągnąć wchodząc w branżę giełdowego inwestowania.
Kilka moich ostatnich wpisów na blogu poświęconych było stratom, które są NIEODŁĄCZNYM elementem ryzyka podejmowanego na giełdzie (zupełnie jak w każdym innym biznesie zresztą) i może z tej perspektywy jeszcze wyraźniej będzie wyglądać kontynuacja cyklu o tym, dlaczego jednak warto inwestorem giełdowym zostać (lub przynajmniej spróbować).
Nieklarowne sposoby publikacji strat powodują więcej zamieszania w percepcji rynku przez inwestorów niż pożytku z analizy takich danych.
Zostawiłem na osobny wpis jedno ze stwierdzeń z nieszczęsnego artykułu o inwestowaniu w Krytyce Politycznej, po to, by pokazać jak łatwo można manipulować cyferkami pokazując straty.
Nie zmieściło się wszystko, co miałem do napisania w pierwszej części, dlatego zgodnie z obietnicą kontynuuję poniżej.