Wykres dnia: Banki wracają do gry
Wysoka inflacja i agresywna polityka RPP sprzyjają akcjom banków. Patrzymy więc na wykres indeksu sektorowego w kontekście szans na kontynuację hossy w Warszawie.
Wysoka inflacja i agresywna polityka RPP sprzyjają akcjom banków. Patrzymy więc na wykres indeksu sektorowego w kontekście szans na kontynuację hossy w Warszawie.
„Rynek akcyjny to nie gospodarka” to moim zdaniem jedna z najbardziej użytecznych, prostych zasad inwestycyjnych. Reguła wskazuje, że zachowanie rynku akcyjnego lub jego segmentów nie odzwierciedla dokładnie trendów w realnej gospodarce.
Ostatni tydzień przyniósł mocny spadek cen ropy. Surowiec potaniał o przeszło 5 procent (WTI) mimo sankcji nałożonych na import z Rosji. W tle można dostrzec coś znacznie ciekawszego.
W tym momencie bardzo trudno jest określić skalę tąpnięcia na rosyjskim rynku akcyjnym. Wynika to z faktu, że główny rynek dla rosyjskich akcji czyli giełda w Moskwie nie działa od kilu dni. Jak widać idea „nie ma notowań, nie ma straty” ciągle znajduje zwolenników.
Z perspektywy inwestorów w Stanach Zjednoczonych priorytety wyglądają nieco inaczej niż możemy sobie to wyobrazić dziś w Polsce.
Dużymi krokami zbliżamy się do zakończenia drugiego miesiąca roku i powoli można zacząć podsumować początek kolejnego okresu rozliczeniowego. Po słabym styczniu rynki akcji nie mają zbyt dobrej passy w lutym, choć więcej już jest stabilizacji niż kontynuacji styczniowej przeceny. Na świecie stale trudno znaleźć indeks, który byłby lepszą inwestycją niż rynek surowcowy. Bez wątpienia surowce – i szerzej towary – są wygranymi pierwszych kilku tygodni 2022 roku.
Zamieszanie wokół Joe Rogana osiągnęło taki poziom, że temat, za sprawą Grzegorza Zalewskiego, dotarł na platformę blogów inwestycyjnych na niewielkim rynku finansowym.
Miniony tydzień bez wątpienia należał do gigantów giełdowych, którzy swoimi wynikami finansowymi mocno rozhuśtali notowaniami w USA i na całym świecie, w dość zresztą znaczącym momencie.
Finałowa sesja stycznia jest stale do rozegrania, ale na dziś można mówić o trudnym, a może nawet zaskakującym początku roku – w przypadku Wall Street o najgorszym od 2008 roku. Właśnie z tego kierunku rozlewa się presja podażowa po całym świecie.