Wykres dnia: Defekt stycznia

Finałowa sesja stycznia jest stale do rozegrania, ale na dziś można mówić o trudnym, a może nawet zaskakującym początku roku – w przypadku Wall Street o najgorszym od 2008 roku. Właśnie z tego kierunku rozlewa się presja podażowa po całym świecie.


Ciekawostką jest, iż korekta na Wall Street nie powinna być zaskoczeniem. W przypadku S&P500 rynek nie miał cofnięcia większego od początku pandemii, a i ówczesny spadek został wymuszony przez elementy inne niż rynkowe. W takim kontekście pesymizm, w kontekście którego operują ostatnio rynki, jawi się jako zagadkowy. Czy naprawdę wielu już zapomniało, iż rynki nie są autostradą jednokierunkową? Czy zatem każdy spadek trzeba tłumaczyć jakimś nadciągającymi kryzysem? Spojrzenie na zmiany year-to-date (tożsame ze styczniowymi) pozwala odnotować, iż naprawdę słabo prezentuje się głównie amerykański sektor technologiczny. Reszta świata jest stale w dość płytkich korektach. Wygląda zatem na to, iż to Nasdaq rozlał swój pesymizm po komentarzach. Oczywiście, w poszczególnych częściach świata mogą mieć znaczenie lokalne zmienne, ale nie ma wątpliwości, iż impuls spadkowy przyszedł z amerykańskiego sektora technologicznego. W takim kontekście można zakładać, iż Nasdaq trzyma dziś klucz do zmiany nastrojów i również tam trzeba szukać impulsu kończącego spadki w Warszawie.

2 Komentarzy

  1. Jarek

    Panie Adamie – ogromnie lubię czytać Pana komentarze, zawsze ciekawe, barwnym językiem, merytoryczne i przystępne. Na rynku działam od 20 lat i przyznam że stał się Pan moim ulubionym guru finansowym 🙂 Bardzo gratuluję Panu wiedzy i umięjętności analitycznych, z Panem Markiem Rogalskim tworzycie świetny duet, dzięki Wam działam na platformie BOŚia mimo licznej konkurencji, raz jeszcze dla Pana szacunek i uznanie, z życzeniem powodzenia i dalszej owocnej (współ)pracy 🙂 Pozdrawiam serdecznie

    1. Adam Stańczak (Post autora)

      Dziękuję,

      Mogę się zgodzić na ideę, że Marek jest guru. Osobiście robię wszystko, żeby nie znaleźć się w pozycji guru. Patrząc z sympatią na moje komentarze proszę pamiętać, że one mają bias. Generalnie jestem bykiem na rynkach (historia stoi po mojej stronie), a w ostatnich latach rynki (zwłaszcza zagraniczne) nagradzały takich optymistów. To nie jest tak, że ja mam jakiś wgląd w rzeczywistość – po prostu zakładane scenariusze mniej lub bardziej optymistyczne okazały się lepsze od pesymistycznych. Optymiści mają łatwiej na rynkach. Hossy trwają dłużej niż bessy, a indeksy mają tendencje do bicia poprzednich szczytów. W połączeniu z ideą inwestowania indeksowego każdy może zostać guru. Aż dziwne, że tak niewielu chce ciągle z tego skorzystać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *