Korekta jak korekta

Tak zakończył swój niedzielny wpis Tomek Symonowicz i jest to chyba najlepsze określenie sytuacji, z jaką mierzą się w tej chwili rodzimi inwestorzy. Jeszcze w poniedziałek, indeks WIG znajdował się w trwającej blisko dwa tygodnie fali spadkowej, która wynosiła ledwie 5,6 procent. Patrząc na to jak zachowuje się szeroki rynek od jesieni 2022, śmiało można powiedzieć – nic wielkiego się nie dzieje.

Czytaj dalej >

Gdy jest zbyt łatwo, jest nudno

Wiele lat temu – nie żyjący już – Tadeusz Mosz (znany z programu Plus Minus), był moim szefem w gazecie Parkiet. Co jakiś czas przypominają mi się jego słowa, które padły w trakcie jakiejś dyskusji rynkowej „Grzegorzowi, w gruncie rzeczy nie chodzi o zarabianie pieniędzy, tylko zrozumienie tego co się dzieje”. Jest w tym zdaniu wiele prawdy, ale po tych dwóch dekadach, które minęły od tamtej rozmowy, powiedziałbym, że przede wszystkim chodzi mi o to, co dzieje się z nami – inwestorami i jak możemy podejść do zmiennej i nieobliczalnej natury rynku.

Czytaj dalej >

Zmieniło się wiele i nic

Gdybym notkę z ubiegłego tygodnia pisał dzień później nie zmieniłbym w niej w zasadzie niczego, z wyjątkiem informacji, że właśnie nastąpiła próba wybicia górą z korekty. Przy zwiększonym wolumenie, więc jej znaczenie rośnie. I już samo to można było traktować jako sygnał do otwierania długich pozycji (oczywiście patrzymy przez pryzmat indeksu na WIG20, czyli choćby kontraktów, czy ETFów).

Najważniejszą częścią tego rozumowania byłoby jednak nadal to, co napisałem wówczas, czyli ustalenie poziomów stop – gdzie zamykamy pozycję, jeśli okaże się, że rynek zachował się jednak wbrew naszym oczekiwaniom. Mija ledwie kilka sesji i oto jesteśmy znów wewnątrz korekty, która zaczyna być przedłużającą się konsolidacją.

Czytaj dalej >

Z giełd wyparowuje optymizm

Z giełd wyparowuje optymizm
Znacznie bardziej niż to co dzieje się na rynkach, interesuje mnie to co dzieje się z inwestorami. W jaki sposób racjonalizują sobie coraz silniejszą i coraz mocniejszą korektę. Dotyczy to nie tylko rynków akcji (u nas oraz na świecie) ale również rynku kryptowalut.
Sesje z dnia na dzień przypominają te dni, o których niegdyś w mediach pisało się „czarny…” (wtorek, czwartek, piątek…), choć właśnie zadziwia to, że tego katastrofizowania jeszcze nie zauważyłem. Ale w zasadzie nic się wielkiego nie dzieje. Nawet dzisiejsza sesja, ze spadkami indeksów ponad dwa punkty procentowe to swego rodzaju szum.

Czytaj dalej >