Rozbite szklanki
Od wielu już lat nie jestem już dziennikarzem. Dlatego co jakiś czas (jak wielu byłych dziennikarzy) utyskuję na poziom tekstów, a przede wszystkim dotarcia do informacji innych, niż te, które można znaleźć na pierwszej stronie wyświetleń Google lub w polskiej Wikipedii. Mam wrażenie, że stoi za tym brak ciekawości i wnikliwości. Takie zwykłego „a dlaczego by nie sprawdzić czy…?”. O tym częściowo był mój poprzedni tekst dotyczący raportów o pokoleniu Z i ich podejściu do pracy. Oczywiście może też być tak, że wszystkich interesują wyłącznie klikalne tytuły, rolki i filmiki na TikToku, więc nikt nie marnuje energii na wyjaśnianie świata.
Co wydarzyło się tym razem?