Negatywna selekcja
Mało uwagi poświęcono w Polsce informacji, że Zillow zamknął linię biznesową zajmującą się animacją na amerykańskim rynku nieruchomości.
Mało uwagi poświęcono w Polsce informacji, że Zillow zamknął linię biznesową zajmującą się animacją na amerykańskim rynku nieruchomości.
Mamy do czynienia z niesłychanie ciekawymi warunkami. Z jednej strony rekordy na indeksach akcji, z drugiej wzrost inflacji. Można powiedzieć, że są to niebywale korzystne warunki do tego, by coraz szersza grupa osób, nie mających do czynienia z inwestowaniem zaczęła z zainteresowaniem szukać alternatywy, już nie tylko dla lokat bankowych, ale również nieruchomości. O tych ostatnich mówi się coraz częściej, że oszalały, że są napompowane, że jest już bardzo drogo.
„Tato, ty nic nie rozumiesz. Czasy się zmieniły. To już nie jest jak w XX wieku” mówił do mnie mój nastolatek, gdy zżymałem się na jakość tego, co oglądał na youtubie i w innych mediach. Fascynacja Snapchatem i TikTokiem przeszła mu szybko, choć dzięki temu drugiemu wkręcił się w montowanie filmów i sprawia mu to dużą frajdę.
„Teraz wszystko robi się dla beki. A wy jesteście sztywniakami”. To kolejny z argumentów. Gdy rozmawialiśmy o tym, co robi Ekipa, jak i wielu innych – nie tak medialnych – przekonywał mnie z ogromną pewnością siebie, charakterystyczną dla nastolatków, że oni mają rację. „Przecież wyjaśnili wszystko”. Dla niego niuanse tych wyjaśnień, są bez znaczenia. Bliżej mu pokoleniowo do Friza, Wersow i innych, niż do własnych rodziców. A że bunt wpisany jest w rozwój nastolatków, pozostawało mi tylko czekać.
No i doczekałem się. Pisałem o tym już w poprzedniej notce Ja, boomer, że w chwili, gdy Ekipa Holding postanowiła zmonetyzować swój sukces już nie tylko wciskając badziewne treści nastolatom, ale wchodząc na rynek giełdowy, zabawa i beka się skończyła.
W strumieniu wiadomości finansowych jest kilka tematycznych motywów, które regularnie powracają na czołówki portali i są chętnie czytane i komentowane. Co tłumaczy dlaczego regularnie powracają na czołówki portali. Jednym z tych motywów są kosmiczne, kabaretowo wycenianie spółki z rynku pozagiełdowego.
Staram się unikać czytania analitycznych raportów ogólnorynkowych. Dzieje się tak dlatego, że oddziałują na mnie asymetryczne. Optymistycznie raporty nie zwiększają mojej krótkoterminowej tolerancji na ryzyko. Pesymistyczne raporty sprawiają natomiast, że staję, że bardziej niż zwykle zaniepokojony.
W czwartek tydzień temu zwróciłem uwagę w mediach społecznościowych na notę numer 16 w skonsolidowanym sprawozdaniu finansowym za rok 2020 spółki Master Pharm. W dużym skrócie z noty wynikało, że spółka otwarła w IV kwartale 2020 dwie duże pozycje na spółkach z WIG20: CD Projekt i Mercator.
Pod koniec lutego Bankrate przeprowadził sondaż, w którym wzięło udział 2525 Amerykanów. Jedno z pytań dotyczyło tego czy rynek akcyjny jest ustawiony przeciwko indywidualnym inwestorom.
W kultowym serialu The Wire jest kultowa scena, w której prostolinijny żołnierz baltimorskiego gangu narkotykowego, Preston „Bodie” Broadus, mówi o swojej ścieżce kariery, że ta gra jest ustawiona. Uczciwe, rzetelna harówka nie zapewni mu trwałego sukcesu w branży.
W ostatnich miesiącach dużą popularność zdobyła inwestycyjna idea, którą w dużym uproszczeniu można streścić tak: dla kształtowania poziomów cenowych na rynku ważniejsze są przepływy pieniędzy (inwestorów) niż wycena. Na przykład jeśli pieniądze inwestorów dalej będą napływać do branży producentów aut elektrycznych to właśnie ten czynnik zdecyduje o poziomach cenowych a nie fakt, że trudno jest uzasadnić wyceny niektórych spółek z sektora.
W poniedziałek pisałem o tym, że inwestorzy mogą oczekiwać, że w najbliższych latach standardową reakcją na spowolnienia gospodarcze będzie kombinacja dużych bodźców fiskalnych i impulsów monetarnych. Moim zdaniem taki konsensus polityczno-ekonomiczny będzie wspierał wyceny aktywów finansowych takich jak akcje.