-50% w pakiecie
Planowałem się dziś zająć ważnym wnioskiem z historii drugiej szansy Adama Neumanna ale spółki z NewConnect opublikowały dziś dwa komunikaty, których nie mogę zignorować.
Planowałem się dziś zająć ważnym wnioskiem z historii drugiej szansy Adama Neumanna ale spółki z NewConnect opublikowały dziś dwa komunikaty, których nie mogę zignorować.
Co się odwlecze to nie uciecze – to przysłowie dobrze opisuje ostatnie kilka miesięcy notowań spółki Columbus Energy na NewConnect. Pod koniec marca spółka rzutem na taśmę, dzięki ekspresowej zmianie zasad kwalifikacji do poszczególnych segmentów NewConnect, uniknęła zaklasyfikowania do segmentu NewConnect Alert i notowań na tzw. fixingach.
Zakładam, że przez długi czas większość indywidualnych inwestorów traktowała Towarową Giełdę Energii jako zupełnie egzotyczny rynek. Informacje z TGE trafiały do strumienia depesz ekonomicznych i rynkowych ale inwestorzy poprzestawali na rzuceniu okiem na nagłówki. Takie w każdym razie było moje podejście.
Znów zabiorę czytelników na peryferyjne, nawet bananowe, obszary rynku akcyjnego. Pretekst jest całkiem dobry bo pisać będę o spółce, która była dziś liderem obrotów na rynku NewConnect (do tego wystarczyło minimalne przekroczenie 1 mln zł) i która zapisała się w historii tego rynku w kategorii największych dziennych spadków (-76% na koniec dnia).
Nasdaq ma za sobą najgorszy start roku (do końca kwietnia) w historii. WIG20 ma za sobą 11 kolejnych sesji, w których zamyka się niżej niż się otworzył. W tym otoczeniu rynkowym coraz więcej inwestorów zastanawia się na jakim poziomie może się skończyć trwający trend spadkowy.
Z optymizmem wierzę, że historie z peryferyjnych obszarów warszawskiego rynku akcyjnego, które przybliżam są wartościowym elementem bloga i pozwalają na lepsze zrozumienie tego co dzieje się w segmencie małych i średnich spółek. Mam kolejną historię z tej serii.
Kompletnie nie rozumiem zapasów zawodowych czyli wrestlingu. Według mnie jest to połącznie pseudo-sztuki walki z kiczowatym teatrem a wszystko to w infantylnej i wulgarnej jednocześnie estetyce.
Mam jednocześnie słabość do filmów sportowych więc obejrzałem kilka filmów o wrestlingu. The Wrestler z 2008 roku i Fighting with My Family z 2019 roku jako pierwsze przychodzą mi do głowy (ten drugi nie jest bardzo znany a jest świetną rozrywką). Wspomniane filmy uświadomiły mi, że jest coś głębszego we wrestlingu niż to co powierzchownie dostrzegam, ogrom pracy wkładanej przez zawodników i rozmiar społeczności fanów. Nie zmienia to jednak faktu, że absolutnie nie jest to rodzaj rozrywki, który do mnie przemawia.
Mało uwagi poświęcono w Polsce informacji, że Zillow zamknął linię biznesową zajmującą się animacją na amerykańskim rynku nieruchomości.
Mamy do czynienia z niesłychanie ciekawymi warunkami. Z jednej strony rekordy na indeksach akcji, z drugiej wzrost inflacji. Można powiedzieć, że są to niebywale korzystne warunki do tego, by coraz szersza grupa osób, nie mających do czynienia z inwestowaniem zaczęła z zainteresowaniem szukać alternatywy, już nie tylko dla lokat bankowych, ale również nieruchomości. O tych ostatnich mówi się coraz częściej, że oszalały, że są napompowane, że jest już bardzo drogo.
„Tato, ty nic nie rozumiesz. Czasy się zmieniły. To już nie jest jak w XX wieku” mówił do mnie mój nastolatek, gdy zżymałem się na jakość tego, co oglądał na youtubie i w innych mediach. Fascynacja Snapchatem i TikTokiem przeszła mu szybko, choć dzięki temu drugiemu wkręcił się w montowanie filmów i sprawia mu to dużą frajdę.
„Teraz wszystko robi się dla beki. A wy jesteście sztywniakami”. To kolejny z argumentów. Gdy rozmawialiśmy o tym, co robi Ekipa, jak i wielu innych – nie tak medialnych – przekonywał mnie z ogromną pewnością siebie, charakterystyczną dla nastolatków, że oni mają rację. „Przecież wyjaśnili wszystko”. Dla niego niuanse tych wyjaśnień, są bez znaczenia. Bliżej mu pokoleniowo do Friza, Wersow i innych, niż do własnych rodziców. A że bunt wpisany jest w rozwój nastolatków, pozostawało mi tylko czekać.
No i doczekałem się. Pisałem o tym już w poprzedniej notce Ja, boomer, że w chwili, gdy Ekipa Holding postanowiła zmonetyzować swój sukces już nie tylko wciskając badziewne treści nastolatom, ale wchodząc na rynek giełdowy, zabawa i beka się skończyła.