W teorii kwalifikacja spółek do indeksów giełdowych powinna należeć do najnudniejszych, najmniej kontrowersyjnych działań na rynku akcyjnym. W praktyce regularnie wzbudza gorące emocje inwestorów i to nie tylko przy decyzjach dotyczących indeksu blue chipów.

Dobrym przykładem takich kontrowersji jest wejście do WIG20 i wyjście z WIG20 (oraz to co działo się kursem w trakcie obecności w indeksie) spółki Mercator. Regularnie napotykam w mediach społecznościowych na inwestorów krytykujących czy wyśmiewających decyzję o dodaniu Mercator do indeksu warszawskich blue chipów choć z formalnego punktu widzenia była to decyzja jak najbardziej oczywista bo spółka spełniała wszystkie kryteria.

Dosłownie w ostatnich dniach marca sporo kontrowersji wzbudziło zamieszanie z kwalifikacją spółki Columbus Energy do jednego z trzech głównych segmentów rynku NewConnect. 29 marca opublikowano komunikat, z którego wynikało, że Columbus Energy zakwalifikowany został do segmentu NewConnect Alert. Jedną z konsekwencji zakwalifikowania do tego segmentu jest przeniesienie notowań do systemu kursu jednolitego (czyli na tak zwane „fixingi”).

Wielu inwestorów było potężnie zaskoczonych tym komunikatem. Łatwo zrozumieć dlaczego. Columbus Energy to spółka o największej kapitalizacji na NewConnect. Spółka z trzecim największym udziałem w indeksie NCIndex. To także czwarta pod względem obrotów spółka z NC w 2021 i siódma w I kwartale 2022 roku. Idea, że taka spółka miałaby być notowana na tzw. „fixingach” musiała zdziwić wielu inwestorów.

31 marca w historii nastąpił gwałtowny (ale niekoniecznie nieoczekiwany) zwrot akcji. Columbus Energy nie został jednak zakwalifikowany do segmentu NewConnect Alert. Trafił do segmentu NewConnect Base co oznaczało pozostanie w trybie notowań ciągłych.

Co się stało? Przede wszystkim zmieniono uchwałę Zarządu Giełdy z 2016 w sprawie wyodrębnienia segmentów rynku NewConnect oraz zasad i procedury kwalifikacji do tych segmentów. Zgodnie z tą uchwałą spółka trafiała do segmentu NewConnect Alert jeśli w okresie ostatnich czterech kwartałów więcej niż jeden raz nakładano na nią jeden z pięciu wymienionych środków, wśród których znalazły się kary upomnienia.

Tak się składa, że Columbus Energy otrzymał w ostatnim roku dwie kary upomnienia. Jedną we wrześniu 2021 roku (za nieterminowe przekazanie raportów za IV kwartał 2020 roku) i jedną w marcu 2022 roku (za nieterminowe przekazanie raportów za IV kwartał 2021). To dlatego początkowo, 29 marca, trafił do segmentu NewConnect Alert. Trochę się tego dnia nad tym zastanawiałem ale nie wpadłem na prawidłową odpowiedź.

Należy też dodać, że w obydwu przypadkach Columbus miał „trochę pecha”. Nie planował przekazywać raportów za IV kwartał bo planował w odpowiednim terminie przekazać raporty roczne (używam liczby mnogiej bo chodzi o raporty: jednostkowy i skonsolidowany). W 2021 roku o jeden dzień spóźnił się z publikacją raportów rocznych (tak by nie musiał publikować raportów za IV kwartał). W 2022 publikacja raportów rocznych opóźniła się tak bardzo, że spółka „awaryjnie”, ale po regulaminowym okresie, przekazała raporty za IV kwartał.

Wróćmy do zmienionej uchwały. Zmodyfikowano ją tak, że nie uwzględnia się już kar jeśli zostały nałożone za naruszenie dotyczące okresów przynajmniej o 12 miesięcy poprzedzających kwalifikację do segmentów. Kara z września 2021 dotyczyła raportów za IV kwartał 2020 a więc nie była uwzględniana w kwalifikacji przeprowadzonej według nowych reguł. Dzięki temu 31 marca Columbus Energy mógł uniknąć „zesłania” do segmentu NewConnect Alert i „zesłania” na „fixingi”.

Nie będę owijał w bawełnę: jako inwestor uważam, że była to dobra decyzja. Uchybienia spółki nie były drastyczne a jej pozycja na rynku NewConnect jest niepodważalna (piszę to w kompletnym oderwaniu od oceny atrakcyjności inwestycyjnej). Zesłanie takiej spółki na „fixingi” choć poprawne z formalnego punktu widzenia byłoby niezrozumiałe i mogło być niekorzystne dla wielu drobnych akcjonariuszy tej spółki. Można się oczywiście zastanawiać czy nie dało się tego przewidzieć wcześniej i wcześniej zareagować.

Cała sytuacja pokazuje jednak, że w przypadku kwalifikacji do indeksów zarówno podejście ściśle bazujące na regułach jak i podejście zawierające pewien element dyskrecjonalności mają swoje dobre i złe strony. Nie będę dodawać, że obydwa podejścia będą regularnie rozczarowywać część inwestorów bo po dekadzie na rynkach jest dla mnie oczywiste, że zawsze część inwestorów będzie rozczarowana.

Podejście ściśle bazujące na regułach stworzy sytuacje, w której podejmowane będą formalnie poprawne ale kompletnie nierozsądne z rynkowego punktu widzenia decyzji. Zbyt duże pole wyboru dla decydentów po pierwsze uczyni cały proces mniej przejrzystym a po drugie regularnie kreować będzie wątpliwości o „nierówne traktowanie spółek”.

1 Komentarz

  1. Grzegorz Zalewski

    Zdarzyło mi się w przeszłości krytykować GPW za nazbyt uznaniowe podejście do właśnie takich spraw. Ale było to dawien dawno, i decyzje zastąpiły dość jasne reguły. Jednak jak to z regułami bywa, nie są w stanie uwzględnić wszystkich okoliczności, więc należy je co jakiś czas modyfikować. Ta zmiana akurat wydaje się akurat naturalna. Ot uwzględnienie nowych zmiennych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.