Wszyscy widzą to samo, każdy inaczej
Sonda na naszym blogowym twiterze z ostatniego weekendu, z pytaniem o koniunkturę, pokazała jednocześnie kilka zjawisk w jednym. Polecam je uwadze w poniższym wpisie.
Sonda na naszym blogowym twiterze z ostatniego weekendu, z pytaniem o koniunkturę, pokazała jednocześnie kilka zjawisk w jednym. Polecam je uwadze w poniższym wpisie.
Panicznych wyprzedaży akcji najczęściej dokonują żonaci mężczyźni, mający więcej niż 45 lat i uważający, iż posiadają doskonałą wiedzę i doświadczenie w inwestowaniu; wskaźnik poziomu optymizmu piosenek puszczanych w serwisie streamingowym Spotify koreluje ze stopą zwrotu z akcji na giełdzie. To tylko niektóre z wniosków z najnowszych badań naukowych dotyczących rynku kapitałowego.
Mamy techniczną bessę na WIG w bezrecesyjnym wydaniu i z całkiem mimo wszystko przyzwoitymi jak na ten stan rynku nastrojami. Co z tego wynika i czego się spodziewać?
Aby uzyskać pełen kontekst dla oceny nadmiarowego wzrostu cen, który można uznać za bańkę spekulacyjną, doliczmy do kryteriów podanych przeze mnie w poprzednich częściach jeszcze poniższe czynniki:
Jeśli chodzi o przyszłość hossy na GPW w tym roku, to jesteśmy generalnie jako inwestorzy umiarkowanymi optymistami.
Na naszym twitterowym profilu @BlogiBossaPl umieściliśmy w ostatni piątek sondaż, którego wyniki lekko mnie zaskoczyły.
W swoim niedawnym wpisie Trystero poruszył wątek permanentnego pesymizmu, jako pułapki, na którą narażeni są inwestorzy na rynku. Dodałbym tu jeszcze analityków, zwłaszcza tych medialnych, dla których publiczne deklaracje i pesymistyczne prognozy bardzo często uniemożliwiają wycofanie się z nich. W imię błędnego pojmowania na czym polega prognozowanie na rynkach, wolą trwać w swoim czarnowidztwie miesiącami, a nawet latami. Nie są zdolni do skorygowania swoich prognoz w miarę zmieniającej się rzeczywistości, ale czekają cierpliwie (a może niecierpliwie) na ten moment, kiedy publicznie będą mogli wykrzyknąć – A NIE MÓWIŁEM!
Po zejściu poniżej progu bessy rynki amerykańskie odbiły na tyle dynamicznie, iż statystycy już zaczynają mówić o przekroczeniu od dołu progu korekty. Optymizm i pesymizm na pstrym koniu jeździ, ale nie ma wątpliwości, iż grudniowe zamieszanie nastraszyło wielu.
Kwestia do rozważenia na dziś: czy powinniśmy spodziewać się tradycyjnie oczekiwanych wzrostów na koniec roku, pomimo dość ponurych nastrojów na świecie i nad Wisłą?
… a w zasadzie z dwóch dołków. To właśnie robi dziś najważniejszy amerykański indeks największych spółek – S&P 500.