Z Wall Street do OFE
Podczas ostatnich kilkunastu dni musiałem zabijać pozornie wolny czas lekturami, więc nie ominę okazji by kilku refleksji nie wrzucić tutaj.
Podczas ostatnich kilkunastu dni musiałem zabijać pozornie wolny czas lekturami, więc nie ominę okazji by kilku refleksji nie wrzucić tutaj.
Kilka notek wcześniej oglądaliśmy na blogach tabelkę zmian procentowych indeksów regionu, do którego zalicza się GPW, na tle innych rynków diagnozując sytuację pytaniem o przyczyny słabości. Dziś rzut oka na drugą stronę tabeli ze specjalnym akcentem na ostatnią notkę na blogach.
W mniemaniu wielu inwestorów w odpowiedzi na kryzys rozszalałe banki centralne wykreowały bańkę spekulacyjną, która ze szczególną siłą uderzyła w rynki wschodzące. Jeśli jednak spojrzeć na region Europy Wschodniej, to okazuje się, iż siła drukarzy w minimalnym stopniu odbija się na kondycji indeksów.
W kontekście dyskusji o długości sesji na GPW pojawia się niewypowiadane wprost założenie, iż w rynki akcji z definicji mają wymóg bycia otwartym. W klasycznej argumentacji mówi się, iż wbudowana w akcje definicja dobra, które można szybo spieniężyć wymaga od rynków bycia dostępnym. Sam jest jestem jej zwolennikiem. Jeśli jednak spojrzeć na historię giełd – zwłaszcza amerykańskich – to okazuje się, że zamknięciem rynku można również panować nad panikami.
Czytelnicy blogów bossy nie podzielili mojego rozczarowania spadkiem dziennej zmienności.
„ Uchylę może rąbka pewnej tajemnicy: rozpoczęliśmy prace studialne nad powołaniem agencji, która byłaby agencją oceniającą i przyznającą oceny ratingowe. Myślimy o takiej formule, która weźmie to, co dobre z działalności agencji ratingowych, ale będzie pozbawiona powszechnie znanych defektów tego modelu określania ratingu, który, jak się przekonaliśmy, może też być szkodliwy dla interesów inwestorów.”
Niewiele w ostatnich latach było informacji związanych z nowymi instrumentami, które by aż tak mnie zaciekawiły. Mikro-kontrakty na złoto, czy kontrakty oraz opcje na różne rodzaje serów czy wydarzenia atmosferyczne w rodzaju śnieżyc czy huraganów, są fajnymi ciekawostkami., ale nie robiły na mnie wrażenia.
Z pewnością lepiej być dużą giełdą niż małą. Duża liczba notowanych walorów i znacząca kapitalizacja należą do największych atutów każdej giełdy. Wiele podmiotów o zasięgu globalnym mierzy atrakcyjność rynku jego rozmiarem i płynnością, nieraz bardziej niż innymi przymiotami. Znane stwierdzenie, że „dobrze być pięknym i bogatym”, w przypadku giełdy można przekuć na „dobrze być dużym/dużą”
Zbliża się moment wprowadzenia w życie możliwości dokonywania krótkiej sprzedaży na rynku akcji. Spróbujmy w kolejnych materiałach przyjrzeć się pewnym aspektom tej techniki.
Tomek Symonowicz już zameldował czytelnikom blogów bossy, że wracamy do życia po spotkaniu z inwestorami i środowiskiem skupianym przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Blogerzy bossy stawili się tam w 100 procentowym składzie. Wszystkim trudno nam zrozumieć, dlaczego ciągle w Polsce wyjazd na cztery dni do Władysławowa oznacza dwa dni w podróży i tylko dwa dni na uczestnictwo w konferencji. Niemniej na gorąco mała refleksja na temat rynku złota, która pojawiła się w dyskusji panelowej z udziałem Jacka Tyszko i Grzegorza Zalewskiego.