Najnowsze wpisy

Poekscytujmy się nowymi (prawie) grubasami

Od momentu, gdy z codziennych raportów publikowanych przez GPW dotyczących koncentracji na rynku kontraktów terminowych, zniknął grubas zniknął też jeden (a może wiele) argumentów wyjaśniających, że właśnie rośnie albo spadnie. Może więc spróbujmy wykreować modę na nowych grubasów 😉 Część dziennikarzy będzie miała powody do zadowolenia, bo zawsze będzie można węszyć jakiś spisek, dodatkowo zaś dojdzie nowy argument tłumaczący, że oto wzrosło (albo spadło).

Czytaj dalej >

Mgliste światło w podatkowym tunelu

Domy maklerskie wysłały już PIT8c do swoich klientów i wydawało się, iż pozostaje już tylko zasiąść, jak co rok do wypełnienia PIT38. Jak co rok, wypełnienie takiego zeznania zdawało się być zwykłą rutyną, gdyby nie to, iż w grudniu 2009 roku pojawił się wyrok WSA w Warszawie, który ma szansę wstrząsnąć (i to dość mocno) przyjętymi dotychczas regułami rozliczania podatku od zysków kapitałowych. Może, ale nie musi… bo choć sprawa jest „rozwojowa”, to jednak nie przesądzona.

Czytaj dalej >

Mam 2 latka…

Niezmiernie miło mi poinformować, że serwis, który Państwo właśnie czytacie ma już 2 lata!

Tych którzy nie lubią rocznicowego nadęcia pragnę uspokoić. Mój wpis nie będzie uruchamiał fanfar na cześć, raczej chciałbym się z Wami podzielić krótkim podsumowaniem. Co udało nam się zrobić, czego nie, a co jeszcze mamy w planach. Info o konkursie na dole wpisu 😉

Czytaj dalej >

Me gustaría abrir una cuenta con su corredor

O co chodzi w tytule? No cóż, gdyby do naszego domu maklerskiego przyszedł rodowity lub naturalizowany Hiszpan albo Meksykanin, w ten sposob najprawdopodobniej zakomunikowałby nam – „Chciałbym otworzyć konto w waszym domu maklerskim”. Co powinien odpowiedzieć „rasowy” pracownik? Najlepiej spytać: „¿Que cuenta?” (czyli – „jakie konto?”). A co no to Hiszpan lub Meksykanin? – „Por supuesto, el IKE” („oczywiscie, ze IKE”).

Czytaj dalej >

Rok od dołka

W ubiegły piątek minął rok od dnia, w którym ropa wyrysowała dołek bessy po dynamicznej przecenie z roku 2008. Spadek ze 147 dolarów za baryłkę w rejon 37 dolarów za baryłkę i późniejszy wymarsz w okolice 84 dolarów za baryłkę wydaje się naturalnym stanem rynku po fali spekulacji i – jak można sądzić – powrocie do normalności. Niestety nie był to rok normalności. Więcej w nim było spekulacji znanej za gorączki z 2008 roku niż fundamentalnie uzasadnionych zwyżek.

Czytaj dalej >