Kilka ważnych pytań, część 10
Czytelnicy naszych blogów z takim zaangażowaniem atakują moją skromną osobę, gdy pozwalam sobie iść pod prąd powszechnym poglądom na temat zepsucia Wall Street, iż dziś otwieram kolejny front, którego centrum będzie wiara w nadzór.
Już kilka miesięcy po swoim powstaniu trwający obecnie rynek byka obwołany został najbardziej znienawidzoną hossą historii. Dziś, niemal 170% powyżej minimum bessy z 2009 roku na S&P 500 i WIG, powyższe określenie jest ciągle aktualne.
To już trzeci raz, gdy staram się pokazać wykresy wybranych (subiektywnie) spółek z różnych branż ż rynku amerykańskiego.
Inwestorzy nieustannie poszukują reguł rządzących zachowaniem się cen. Stąd analizy mające na celu rozpoznawanie i wyszukiwanie fal, cykli, schematów istniejących na rynkach. Choć w odniesieniu do rynków akcji poszukiwanie „nadrzędnej reguły” może czasem prowadzić do wypraw w zbyt egzotyczne rejony, w rodzaju prób wyjaśniających zachowanie inwestorów wpływem księżyca, pogodą, rozgrywkami sportowymi, o tyle w przypadku rynków rolnych nie jest niczym zaskakującym.
Czwartkowe wystąpienie Janet Yellen zmieniło nastroje na rynkach i przywróciło pytania o bańkę spekulacyjną oraz przyszłość hossy.
Wall Street Journal doniósł kilka dni temu, że 23-letni założyciel i prezes istniejącej zaledwie dwa lata spółki Snapchat, która nie generuje jeszcze przychodów i nie posiada sprecyzowanego modelu biznesowego, odrzucił propozycje akwizycji wyceniających spółkę na 3-4 miliardy dolarów.
Po dwóch zderzeniach z chciwością i szaleństwie dziś czas na kolejny mit, którymi żywią się zwolennicy zrzucenia odpowiedzialności za kryzys na Wall Street – mit braku kontroli.