Strategia kupna korekty, część 5
Na zakończenie sprawdźmy jak wygląda systematyczne polowanie na korekty na rynku walut. Tutaj trendy bywają szczególnie silne i długotrwałe.
Na zakończenie sprawdźmy jak wygląda systematyczne polowanie na korekty na rynku walut. Tutaj trendy bywają szczególnie silne i długotrwałe.
Można dotyczyć spory, na ile słaby początek roku na wielu rynkach jest pochodną rysującego się na horyzoncie nowego kryzysu, ale nie można zaprzeczyć tezie, iż ważną częścią układu sił pozostaje polityka banków centralnych.
Większość czytelników zgodzi się zapewne ze stwierdzeniem, że żyjemy w czasie, w którym ilość docierających do nas informacji wielokrotnie przekracza ilość informacji, którą jesteśmy w stanie zweryfikować.
Zapewne inwestujący w zagraniczne indeksy za pomocą derywatów wszelkiego typu są zainteresowani tym jak prezentowana w tym cyklu strategia polowania na korekty radzi sobie na innych rynkach.
Rada ds. Innowacyjności, Komitet Gospodarki Innowacyjnej, Program Innowacyjna Gospodarka, Komitet Monitorujący Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka. Rady, programy, komitety. Cały czas nowe i cały czas odgórnie. Zamiast wspierać inicjatywy oddolne, nasze ekipy rządzące nieustannie próbują stwarzać „innowacyjność”.
Potrzeba realistycznego podejścia do strategii o dobrych wynikach w testach historycznych to problem często poruszany na Blogach Bossy. Jednym z powodów, dla których strategie świetnie sprawujące się w przeszłości mogą przynosić straty w czasie rzeczywistym jest zmiana warunków rynkowych.
Nie chciałbym być kolejnym epatującym hiobowymi doniesieniami z giełd, więc poszukam raczej pozytywnych obrazków.
Indeks jest łatwy do zreplikowania w portfelu, ale nie ma takiej zmienności jak pojedyncze akcje, sprawdźmy jak na nich działa to wszystko, co do tej pory w poprzednich dwóch wpisach testowałem.
Inwestorom na rynku polskim temat bessy nie jest obcy. WIG20 oddał w zeszłym roku dużo i jeszcze troszkę dołożył w styczniu. Procentowa zmiana, analiza techniczna i – co najważniejsze – skrajny pesymizm rynku solidarnie zlały się w rynek niedźwiedzia w Warszawie, którego nikt właściwie nie kwestionował. Przecena była tak duża, iż pojawiły się nawet pierwsze wezwania do zakupów w związku z nadchodzącą hossą.
W listopadzie ubiegłego roku inwestorzy na warszawskiej giełdzie mogli czuć się wyjątkowo sfrustrowani. Różnica między zachowaniem się indeksu WIG, a indeksami akcji zachodnich była dojmująca.