Giełdowy hazard
Temat tytułowy podejmowaliśmy już wcześniej na blogach niejednokrotnie, ale jak się okazuje, nigdy w dyskusjach inwestorów się on nie wyczerpuje.
Temat tytułowy podejmowaliśmy już wcześniej na blogach niejednokrotnie, ale jak się okazuje, nigdy w dyskusjach inwestorów się on nie wyczerpuje.
Jak wypada konfrontacja teoretyków z praktykami?
Większość inwestorów zna stwierdzenie, że cztery najbardziej niebezpieczne słowa w sektorze inwestycyjnym to „tym razem będzie inaczej”. Jeremy Grantham z GMO przekonuje, że w pewnych okolicznościach równie niebezpieczne może być przekonanie, że „zawsze będzie tak samo”.
W raporcie o strategii inwestycyjnej Michaela Burry’ego, o którym wspominałem na Blogach Bossy znajduje się tabelka z wynikami funduszu. Inwestorzy powinni zwrócić na nią uwagę ponieważ pozwala wyrobić sobie realistyczne oczekiwania wobec inwestowania.
Dawno nie zajmowałem się we wpisach pomysłami na strategie, czas nadrobić zaległości.
Popularna strategia inwestycyjna – liczbowe inwestowanie w wartość – w ostatnich dwóch latach przegrała z amerykańskim rynkiem akcyjnym o robiące wrażenie dziewiętnaście punktów procentowych. Okres słabszych wyników ma też za sobą inna strategia: momentum. Wspomniane problemy to dobry pretekst by przypomnieć, że nawet dobrze udokumentowane strategie mogą mieć okresy słabszych wyników nadwyrężające cierpliwość nawet najbardziej zdeterminowanych inwestorów.
To jeszcze jeden mój głos w dyskusji na temat komercyjnej strony biznesu z systemami transakcyjnymi.
Najnowszy list kwartalny firmy inwestycyjnej GMO w interesujący sposób podkreśla ważną zasadę w inwestowaniu: nie każda inwestycyjna porażka jest wynikiem pomyłki.
Zapewne inwestujący w zagraniczne indeksy za pomocą derywatów wszelkiego typu są zainteresowani tym jak prezentowana w tym cyklu strategia polowania na korekty radzi sobie na innych rynkach.