Najnowsze wpisy

Analiza jednoczynnikowa

Najpierw przeczytałem notkę w Pulsie biznesu, z której wynikało, że zdaniem Marka Mobiusa niska zmienność na rynkach jest pochodną sytuacji wywołanej przez media społecznościowe.

Odniosłem wrażenie, że jego wypowiedź musiała być wyrwana z kontekstu. To niemożliwe, żeby człowiek z ogromnym doświadczeniem rynkowym sprowadził funkcjonowanie rynków do jednego czynnika. Tak robią albo amatorzy, albo w najlepszym wypadku komentatorzy bieżących zdarzeń, od których wymaga się wyjaśnienia każdego zachowania i ruchu cen. Częściowo staram się to zrozumieć, to swego rodzaju rozrywka. Podobnie jak wiele współczesnych mediów, musi przede wszystkim wypełnić treścią własną rzeczywistość. Ważność i istota tej treści nie ma większego znaczenia. Znaczenie ma to, że piętnaście minut programu z czegoś trzeba zbudować, że kolejne kolumny dziennika trzeba zapełnić. Więc kreujemy te wszystkie komentarze, że spadek inflacji wywołał wzrost lub spadek cen, w zależności od tego, co faktycznie się wydarzyło. Takie krzywe zwierciadło rzeczywistości. Głupie i zabawne, ale to tylko zniekształcone odbicie.

Czytaj dalej >

Wykres dnia: Końca nie widać

Nasz wykres dnia sprzed dwóch tygodni odnosił się do bilansów banków centralnych i skali zaangażowania na rynku długu. Częścią notki była teza, iż kiedyś redukcja obecności musi mieć miejsce. Osobiście uważam, że możemy być świadkami fundamentalnej zmiany i stałej obecności BC na rynku, ale to temat na osobną notkę. Dziś spróbujemy odpowiedzieć na pytanie, jak szybko rynki doświadczą redukcji obecności BC?

Czytaj dalej >

Optymizm po francusku

Kilka razy w historii blogów odwiedzaliśmy Francję i zawsze musieliśmy podkreślać relatywną obcość tamtejszej gospodarki i rynku dla polskich inwestorów indywidualnych. Koniec wyborów prezydenckich jest dobrą okazją do spojrzenia na trend, który rysuje się w danych i który może stać się fundamentem sukcesów gospodarczych prezydenta-elekta.

Czytaj dalej >

Nieuchronne

Przez kilka lat wynajmowałem mieszkanie w Warszawie. Co miesiąc spotykałem się z właścicielem, którym był niesłychanie sympatyczny i inteligentny profesor Politechniki Warszawskiej. Zwykle rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Czasami profesor powtarzał te same rzeczy, o których już rozmawialiśmy. Jakieś anegdotki, czy historie. Ale przecież zdarza się to każdemu. Spotykamy się z ludźmi co jakiś czas i w rozmowie opowiadamy te same rzeczy, co kiedyś nie do końca pamiętając, że już o tym mówiliśmy. Po pewnym czasie „obowiązki” profesora przejęła jego żona. Wyjaśniła, że niestety mąż ma początki choroby Alzheimera. Spotykaliśmy się ze sobą jeszcze jakiś czas po tym, gdy przestałem już być najemcą. To w jaki sposób postępuje choroba było przerażające. Ucieczki z domu, brak krytycyzmu, całkowite oderwanie od rzeczywistości. W okresie, gdy jeszcze profesor zajmował się rozliczeniami mógł być fantastyczną ofiarą oszustów.

Czytaj dalej >