Nieznani Czarodzieje Rynku
Seria książkowych wywiadów Jacka Schwagera z inwestorami, których potraktował wspólnym szyldem „Czarodzieje Rynków”, to już kanon lektur w tematach giełdowych.
Seria książkowych wywiadów Jacka Schwagera z inwestorami, których potraktował wspólnym szyldem „Czarodzieje Rynków”, to już kanon lektur w tematach giełdowych.
Brzytwa Hanlona to bardzo użyteczna heurystyka, skrót myślowy. Postuluje by nie tłumaczyć zachowania złą wolą lub korupcją jeśli można je wyjaśnić brakiem kompetencji czy niewiedzą.
Listopad nie zapowiadał się optymistycznie dla globalnych rynków akcji. Na półkuli północnej wzbierała druga fala COVID a wraz z nią regulacje mrożące gospodarki, inwestorzy obawiali się ryzyka politycznego związanego z kontestowanymi wyborami w USA i ewentualnym sabotowaniem przekazania władzy przez urzędującego prezydenta a wyceny na rynkach akcyjnych znajdowały się na historycznie wysokich poziomach i wielu inwestorów było przekonanych, że rynki funkcjonują w oderwaniu od realnej gospodarki.
W zasadzie nowe szykują się 2 ETFy, z tym, że w zeszłym tygodniu KNF zatwierdził na razie prospekt dla tego, którego bazą będzie indeks NASDAQ 100.
Kończący się jutro tydzień już przeszedł do historii. DJIA zameldował się na 30000 pkt. i 24 listopada 2020 roku na zawsze zapisze się w bazach danych jako punkt odniesienia i analiz mimo tego, iż na rynku indeks nie wywołuje już tak dużych emocji. W ostatnich latach ważniejszy stał się indeks S&P500, który jest właściwym benchmarkiem amerykańskiego rynku akcji i generalnie synonimem rynków akcji. Czas zatem na eksperyment z tezą o S&P500 już nie tylko na 4000 pkt., ale na 5000 pkt.
Skrupulatni inwestorzy zdają sobie sprawę, że segment małych spółek i mikro-spółek na GPW to nie tylko niedotrzymane obietnice, determinowane modą zwroty biznesowe, odwrotne przejęcia oraz akcje pompuj i rzuć. To także segment z rozsądnie, czasem bardzo atrakcyjnie, wycenianymi spółkami – regularnie zarabiającymi i poprawiającymi wyniki finansowe.
Serwis internetowy DM BOŚ dostał właśnie kolejne funkcjonalne usprawnienie, o którym tradycyjnie śpieszę niżej poinformować.
W poprzednim tygodniu zwróciłem uwagę na ograniczoną wartość wielu jednozdaniowych zasad inwestycyjnych. Punktem wyjścia do rozważań była zasada by w inwestowaniu nie robić tego co robi tłum.
Bill Benter nie próbuje interpretować, dlaczego niektóre czynniki zdawały się być tak ważne w jego modelu wyścigów konnych. […] Z radością poświęca elegancję i wyjaśnienia, jeśli oznacza to dobre prognozy. Nie ma znaczenia, czy jego czynniki są sprzeczne z intuicją lub trudne do uzasadnienia. Model jest po to, by oszacować prawdopodobieństwo wygranej danego konia, a nie by wyjaśnić, dlaczego ten koń wygra
Perfekcyjny zakład, Adam Kucharski
Brzmi znajomo? Podejrzewam, że dla wielu analityków technicznych konstruujących systemy automatyczne (modele transakcyjne) podejście Billa Bentera to również ich istota działania. O działaniach Bentera na rynkach zakładów konnych pisze Adam Kucharski w książce Perfekcyjny zakład. Opis jego funkcjonowania jest tak zbliżony do tego co robi wielu spekulantów i inwestorów, że po raz kolejny można powiedzieć, że granica między grami hazardowymi a inwestowaniem właściwie nie istnieje. Oczywiście ku oburzeniu wielu ‘bardzo poważnych” inwestorów, których obraża porównywanie, z czymś tak błahym i bezproduktywnym jak wyścigi konne, zakłady sportowe, nie mówiąc już o pokerze, czy grze w ruletkę.
Miniony tydzień niewiele zmienił w długoterminowym obrazie kursów akcji, ale trochę zmian zaszło w aktualnych narracjach, które jak wiadomo napędzają kursy najbardziej.