Kończący się jutro tydzień już przeszedł do historii. DJIA zameldował się na 30000 pkt. i 24 listopada 2020 roku na zawsze zapisze się w bazach danych jako punkt odniesienia i analiz mimo tego, iż na rynku indeks nie wywołuje już tak dużych emocji. W ostatnich latach ważniejszy stał się indeks S&P500, który jest właściwym benchmarkiem amerykańskiego rynku akcji i generalnie synonimem rynków akcji. Czas zatem na eksperyment z tezą o S&P500 już nie tylko na 4000 pkt., ale na 5000 pkt.


Jak zawsze w takim wypadku warto zacząć od wyliczeń. Na wczorajszym zamknięciu wartość S&P500 wyniosła blisko 3630 pkt. Do spotkania z 4000 pkt. brakuje około 10 procent. Wzrost w punktach procentowych może wydawać się trudny do ugrania w perspektywie kilku tygodni, ale przy obecnej zmienności tygodniowej (ATR z 14 około 150 punktów) wynik jest do zrobienia w niewiele więcej niż dwa tygodnie. W istocie zmienność miesięczna indeksu wzrosła ostatnio do poziomów zbliżonych do 350 punktów, więc naprawdę trudno dziś wykluczyć nawet zamknięcie roku na poziomie 4000 pkt. Z obowiązku należy odnotować, iż nie można wykluczyć zamknięcia bliżej 3000 pkt., ale chyba nikt nie zakłada poważnie takiego scenariusza (nawet, jeśli każdy powinien).

W przypadku 5000 pkt. zadanie jawi się jako trudniejsze. Z dziś granych poziomów S&P500 potrzebuje umocnienia o blisko 38 procent. Trzeba być naprawdę wielkim optymistą, żeby prognozować taki wzrost np. na końcówkę 2021 roku. Jeśli jednak w końcówce grudnia wartość S&P500 byłaby zbliżona do 4000 pkt., to podejście w rejon 5000 pkt. będzie wymagało umocnienia o około 25 procent. Dużo, jak na średnią historyczną, ale czy dużo, jak uwzględni się, iż rok 2021 będzie rokiem globalnej dystrybucji szczepionki, która tylko w I kwartale może uodpornić przeszło 1 mld ludzi na SARS-COV2? Już teraz można założyć, iż znacząca część tej liczby przypadnie na USA i Europę, a więc części świata najbardziej ważnej dla inwestorów i kondycji spółek.

W tym samym czasie można oczekiwać efektów programów stymulujących w USA i Europie oraz kontynuacji ultra luźnych polityk monetarnych. Konkurencja ze strony długu dla akcji pozostanie mizerna, więc inwestorzy będą zwyczajnie zmuszeni szukać swojej szansy na rynkach akcji, nawet jeśli będzie oznaczało to podwyższone wyceny i czasami wątpliwe fundamentalne zakłady. Tylko z tego powodu trudno wykluczać scenariusz mocnej hossy w 2021 roku, gdy poprzednia – dzięki pandemii – zaliczyła dynamiczne zakończenie. Naprawdę na części rynków można mówić nawet o początku nowych rynków byka, a te w pierwszych latach potrafią być najdynamiczniejsze. Oczywiście nie brakuje ryzyk, ale tych nigdy nie brakuje.

Gotowi na nowy zakład?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *