Najnowsze wpisy

Kurs dał nura

2 procent. Dwa procent zmiany ceny. I kurs dał nura. To w takim razie co się dzieje, gdy spada kilkanaście procent? Przetrąca sobie kręgosłup?

Retoryka komentatorów giełdowych bywa przerysowana. Zwłaszcza w sieci, gdzie „kliknij, kliknij, kliknij” liczy się najbardziej. Czasami jednak pojawiają się tak gwiazdorskie teksty, jak ten na portalu SpidersWeb (marka BizBlog), którego autorem jest Adam Sieńko.

Czytaj dalej >

Tajemnica warszawskiego bogacza

Choć jego imieniem do dzisiaj nazywa się cześć Warszawy to nie powstała o nim żadna książka. W efekcie mało kto zdaje sobie sprawę jak ledwo potrafiący się podpisać biznesmen był w stanie w stolicy Polski zbić fortunę. Sporo ciekawych informacji na jego temat znajdziemy za to w wydanej przez Oxford University niszowej, akademickiej publikacji Cornelii Aust „The Jewish Economic Elite: Making Modern Europe”.

Czytaj dalej >

Pośmiejmy się (stadnie) z analizy technicznej

Podejmując decyzję, należy zgromadzić od 40 do 70 procent dostępnych informacji i danych, a potem zdać się na instynkt. Mając ich mniej niż 40 procent, zbyt wiele ryzykujemy. Ale jeśli kontynuujemy zbieranie danych po przekroczeniu poziomu 70 procent pewności, istnieje prawdopodobieństwo, że przeoczymy jakąś dobrą okazję i ktoś skorzysta na naszym niezdecydowaniu.

Colin Powell, za: K. Dutton, Myślenie czarno-białe

Trwa moda na krytykę analizy technicznej. Jak to moda, przyciąga również mnóstwo osób, które bezkrytycznie będą potępiać i wyśmiewać hasło „analiza techniczna” nie próbując się zastanowić, czym tak naprawdę jest, a czym nie jest ten sposób oceny sytuacji rynkowej. No cóż,  nie jest zaskoczeniem, że ludzie mają tendencję do stadnego poruszania się. W grupie raźniej. Jeśli większość coś wyśmiewa, to gdy się do nich dołączymy, istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie zostaniemy wyśmiani, jeśli zaproponujemy coś odmiennego. Wie o tym niemal każda grupa nastolatków – lepiej się nie wychylać; pogarda kumpli może być bolesna.

Czytaj dalej >

Przekraczanie oczekiwań

W trakcie lektury kwartalnego listu do inwestorów opublikowanego przez GMO (niedźwiedzi charakter tych raportów staje się już tradycją) natrafiłem na interesujące fragmenty pokazujące skalę manii na SPACs – czyli notowanych na giełdzie specjalnych wehikułach inwestycyjnych służących akwizycji prywatnych spółek i wprowadzaniu ich w ten sposób na giełdę (jako alternatywa dla tradycyjnego IPO czyli pierwszej oferty publicznej).

Czytaj dalej >