Mister MACD, część 6
„Patrz na rynkowe fluktuacje raczej jako na twojego przyjaciela niż wroga”
„Patrz na rynkowe fluktuacje raczej jako na twojego przyjaciela niż wroga”
Poniżej ciąg dalszy porad odnośnie usprawniania wskaźników technicznych, ale i ulepszania A.T. w ogóle.
Przypomnę na wstępie, żeby nie zabierać czasu niezainteresowanym, że ten wątek poświęcony jest przede wszystkim wskaźnikom technicznym.
Nie istnieją w inwestowaniu/tradingu idealnie trafne metody decyzyjne, ale mimo to wiele z nich jest nadal skuteczna w działaniu (generuje zyski przekraczające straty z nietrafionych pozycji).
W niedawnym wpisie poświęciłem kilka paragrafów na uczczenie zmarłego niedawno Geralda Appel’a, twórcy wskaźnika MACD.
Wielu inwestorów zna wskaźnik MACD, niewielu wie, kto za nim stoi.
Wskaźnik ekonomiczny wyprzedzający koniunkturę giełdową to narzędzie, które zawsze miło powitamy na blogach.
Admiratorzy wskaźników na zadane w tytule pytanie zakrzykną: sygnały! Wykupienie i wyprzedanie! I w zasadzie będą mieli rację. Jest tylko jedno „ale”… Dla wielu początkujących (i nie tylko) za wskaźnikami analizy technicznej zdaje się kryć jakaś bliżej nieokreślona magia, która sprawia, że dzięki nim coś może zdarzyć się na wykresie – kurs wzrośnie lub spadnie. U podstaw tego przekonania leży prawdopodobnie niezdolność do odróżnienia związków przyczynowo-skutkowych, korelacji, a przede wszystkim zrozumienia czym tak naprawdę są wskaźniki rysowane tak chętnie i licznie na różnego rodzaju wykresach.
Wykres to dość trywialny i często spóźniony oraz zawodny sposób wykrywania rynku niedźwiedzia na giełdach jeśli porównamy go do metody przedstawionej niżej.
Wielokrotnie obiecałem sobie zbadać na ile pomocny w decyzjach może być wskaźnik pokazujący procentowo aktualną ilość byków i niedźwiedzi na rynku akcji.